Wyjazd do Polski był dla nich szansą na zdobycie dobrego wykształcenia. Anastasia i Alisa w przyszłym roku będę zdawać maturę, a potem, jak zapewniają, planują studia – najlepiej we Wrocławiu.
Pobyt młodych dziewczyn z Uzbekistanu we Wrocławiu jest możliwy dzięki pracy misyjnej jednego z polskich kapłanów. To z jego inicjatywy rozpoczęły się poszukiwania placówki, w której mogłyby się uczyć dwie osoby. Na apel odpowiedziała dyrekcja Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. NMP Pośredniczki Łask. – Uczniowie z Polski wyjeżdżają, by uczyć się i pracować na Zachodzie. My chcieliśmy otworzyć drzwi dla młodzieży ze Wschodu – tłumaczy Elżbieta Jóźwiak, wicedyrektor placówki.
Wrocław jest piękny
Babcia Alisy pochodziła z Polski. Dlatego jej rodzina darzy kraj nad Wisłą i Odrą niezwykłym sentymentem. – Mój tato chciał wysłać mnie tutaj na studia, ale nadarzyła się niezwykła okazja, bym mogła wyjechać wcześniej – mówi. Jak zaznacza, osobą, która bardzo się zaangażowała w przygotowanie wszelkich formalności, był ks. Jarosław, od kilkunastu lat pracujący w Uzbekistanie.
– Wizy, bilety, podróż i przede wszystkim szkoła – sporo tego było, ale dzięki niemu znalazłyśmy się tutaj – tłumaczy. W przypadku Anastasii nie było żadnych wcześniejszych związków z Polską. – Wiedziałam, że takie państwo jest i jego stolicą jest Warszawa. Poza tym niewiele więcej – opowiada. Podkreśla, że mimo iż kocha swoją ojczyznę, to decydując się na przyjazd do Wrocławia, rozpoczyna realizację swojego marzenia – podróżowania po świecie. Dziewczyny poznały się zaledwie miesiąc przed opuszczeniem swojego kraju. To dlatego, że pochodzą z dwóch różnych miast: Taszkientu i Angrenu. – Cieszymy się, że przyjechałyśmy tu razem, bo dzięki temu łatwiej nam było się odnaleźć w pierwszych tygodniach pobytu – zapewniają zgodnie. Alisa wspomina, że o możliwości wyjazdu dowiedziała się w tajemnicy przed tatą od... mamy. – Tato wcześniej zaczął zbierać potrzebne dokumenty, ale mi nic nie powiedział. Mama natomiast zdradziła mi sekret od razu. Udawałam przez jakiś czas, że nic nie wiem – wspomina z uśmiechem. Po miesiącu ojciec zapytał, czy chce jechać do Polski. Zdziwił się bardzo, gdy bez namysłu odpowiedziała, że tak. – Miałam wtedy 16 lat, byłam najmłodsza z rodzeństwa – dopowiada. Dla rodziny Nastii jej wyjazd był dużo bardziej egzotyczny. – Pamiętam, jak przyszłam do domu, opowiedziałam mamie o mojej rozmowie z księdzem i propozycji nauki w Polsce. Powiedziała, że decyzja należy do mnie. Zaznaczyła, że będzie bardzo tęsknić – opowiada. Dziewczęta są we Wrocławiu już od dwóch lat. Do Uzbekistanu wyjeżdżają tylko na wakacje. Obie zamierzają studiować. Najchętniej w stolicy Dolnego Śląska. – Zwiedziłyśmy już prawie całą Polskę, ale wiadomo, Wrocław jest najpiękniejszy – mówią. Na razie jednak przed nimi jeszcze rok nauki w liceum i matura.
Nieliczni wyznawcy
Alisa i Anastasia pochodzą z kraju, w którym zdecydowaną większość stanowią muzułmanie. W kraju, który jest ponad półtora razy większy od Polski i ma 30 mln ludności, katolicy stanowią niewielki promil. – Zarejestrowanych jest zaledwie 5 parafii. Dwie kolejne czekają na zatwierdzenie. Wierzących jest nas tam tylko kilkaset osób – mówi bp Jerzy Maculewicz, franciszkanin, który w 2005 r., na dzień przed śmiercią bł. Jana Pawła II, otrzymał od niego nominację biskupią. Została mu powierzona posługa w administraturze apostolskiej stworzonej na terenie Uzbekistanu. – Nie mamy tam diecezji, bo struktury kościelne są bardzo niewielkie – tłumaczy. W kraju, w którym zabroniona jest oficjalna działalność misyjna i prozelityzm, ewangelizacja skierowana jest przede wszystkim do tych, którzy nie określili się wyznaniowo. – 70 lat komunizmu zrobiło swoje. Jest to dość duża grupa i my, duchowni, oraz świeccy, poprzez świadectwo własnego życia chcemy wskazać im drogę do Chrystusa – mówi hierarcha. Nieistniejący już system polityczny odcisnął swoje piętno również na edukacji. Ksiądz biskup zauważa, że kadra nauczycielska jest bardzo młoda i nie zawsze doświadczona, co sprawia, że poziom nauczania jest zróżnicowany i często nie najwyższy. Tym bardziej cieszy go fakt, że młodzież z kraju, w którym posługuje, korzysta z możliwości nauki w Polsce. – Niezależnie od tego, czy dziewczęta postanowią wrócić do ojczyzny, czy zdecydują się na pozostanie tutaj, wierzę, że wiele będą mogły ofiarować zarówno Kościołowi, jak i społeczności, w której przyjdzie im żyć – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |