To ich sztandarowa akcja. Żadna łapanka i półśrodki, ale efekt całorocznej pracy w oratorium. Na 200 uczestników półkolonii jest 80 wolontariuszy.
Ważnym punktem każdego dnia jest podsumowanie, najpierw w grupie uczestników, a potem odpowiedzialnych, bo chodzi o to, żeby w tym działaniu nabierać doświadczenia. W oratorium jest ponad 120 uczniów. Pełna formacja trwa sześć lat i rozłożona jest na czas nauki w gimnazjum i liceum. Oddzielnie spotyka się grupa absolwentów, którzy nie zerwali kontaktu z oratorium. – To jest praca całoroczna. Półkolonie to perełka, nasza akcja sztandarowa. I tu jest cała radość, bo to nie jest tworzenie czegoś od zera, ale zbieranie efektów tej formacji. Animatorzy znają się, mają bliskie, czasem przyjacielskie relacje. To jest ich środowisko i tutaj czują się u siebie – wyjaśnia ks. Piotr Lorek. Towarzyszy uczniom przez wiele lat, bo niektórzy przychodzą do oratorium już na początku gimnazjum. Widzi, jak dojrzewają. – I czasem jest taki moment, kiedy ktoś z nich przychodzi na poważną rozmowę. To cała radość z tej pracy. Jak młodzi chcą czegoś więcej i sami dochodzą do tego. Dla takiego momentu warto to wszystko robić – dodaje.
Wakacje z salezjanami
Ala Borowik jest animatorką muzyczną i opiekunem. W czasie roku szkolnego prowadzi grupę młodszych gimnazjalistów. Właśnie idzie do trzeciej klasy liceum, w oratorium jest od początku gimnazjum. – Staramy się, żeby atrakcyjnie i jak najlepiej zająć dzieciom ten czas. To jest nasza wspólna akcja, więc mamy do tego większą motywację. Znamy się, jesteśmy przyjaciółmi. Przygotowujemy się cały rok, a na półkoloniach to realizujemy – mówi o grupie wolontariuszy. Tuż przed półkoloniami uczestniczyła w Szkole Animatora Salezjańskiego. – To tydzień solidnej pracy, po której zmęczeni, zaraz idą dalej do roboty – wyjaśnia ks. Lorek. Po półkoloniach, w ramach letniego wyjazdu organizowanego przez szkołę, Ala razem z innymi jedzie na pielgrzymkę do Turynu w związku z peregrynacją relikwii bł. ks. Jana Bosko. Potem będzie piesza pielgrzymka w grupie salezjańskiej z Wrocławia na Jasną Górę, a na koniec wakacji zjazd Młodzieżowego Ruchu Salezjańskiego w Oświęcimiu. Ala ma w planach wszystkie te spotkania, mówi: – Siedzę w tym cała, jak większość z nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |