Przeczytałam gdzieś właśnie, że jesteśmy „narodem kopistów” – czyli że nie tworzymy odręcznie i „odgłownie”, a sprytnie przepisujemy.
Eufemizm może i zabawny, jednak krzywdzący dla starych, przemądrych i cierpliwych kopistów, którzy spędzali nieraz pół życia, pochylając się nad cudzym dziełem. Każdą skopiowaną książkę podpisywali nazwiskiem autora, a nie własnym. Współcześnie „kopiści” natomiast grzebią w odmętach sieci, metodą kopiuj–wklej „tworzą” własne „dzieła”. Zarówno „naukowe”, jak i wszelkie inne.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |