- Poród to przeżycie rodzinne, bardzo naturalne i intymne. Nasze dzieci rano wstawały i przybiegały przywitać się z nowym rodzeństwem - opowiadają Ania i Tomek Chyrowie.
Dom tętniący życiem
Oboje podkreślają, że ich życie jest bogate, bo dzieci są darem. Wiedzą, że przyjęcie dzieci musi być na 100 procent. Wymaga od nich pełnej odpowiedzialności i nie zwalania niczego na innych. Wymaga też kształtowania środowiska, w którym dzieci poznają, co jest wartością. – Tak samo rodzenie dzieci do wiary to bardzo długi proces, za który jako ojciec czuję się odpowiedzialny – zaznacza Tomek. Kiedy dostrzegli, że dzieci potrzebują grupy rówieśniczej, w której będzie wzrastała ich wiara, przy kościele oo. jezuitów w Opolu założyli Oazę Dzieci Bożych. Razem z 19 innymi rodzinami tworzą też rodzinną różę różańcową. W domu wprowadzili rodzinny rytuał, że każdego wieczoru zbierają się na wspólnej modlitwie, czytaniu słowa Bożego i rozmowach o ważnych sprawach. – To nasz czas dla rodziny. W ciągu dnia jest wiele zajęć, ale wieczorem jesteśmy dla siebie – wyjaśnia Tomek.
W niedzielę uczestniczą w rodzinnej Eucharystii w kościele oo. jezuitów, co więcej: współtworzą liturgię. – Wspólnie z dziećmi chodzę do spowiedzi. Razem się przygotowujemy, robimy rachunek sumienia, a potem przytulamy się i przepraszamy. To bardzo ważne, by budzić sumienia dzieci – mówi Ania i przyznaje: – Początkowo nie wyobrażałam sobie, że mogę być kurą domową, że dom i dzieci będą osią mojego życia. Ale tak jest. Już wiem, że można pokochać to życie, które się od Boga dostało, można pokochać wszystkie trudy i można dostrzec radość w tym wszystkim, co się dzieje. Odnalazłam szczęście w zajmowaniu się dziećmi. A w tym roku dołożyłam sobie kolejne zajęcie, bo uczę córki w domu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |