- Przyjdzie nowa ciocia! - już na korytarzu słychać podekscytowane dziecięce głosy. Wiele słów, wiele wrażeń, wiele hałasu, a to wszystko w jednej małej sali na Krakowskim Przedmieściu.
Konrad Rypulak, kierownik nowo otwartej świetlicy w Śródmieściu, wałkuje ciasto na trzecią pizzę dla dzieci. Rozprowadza koncentrat, posypuje serem, kładzie kawałki szynki. Co chwila któreś dziecko wpada do kuchni i pyta, czy pizza już gotowa. – Codziennie gotujemy ciepły posiłek. Poza tym dzieci mogą swobodnie korzystać z lodówki, gdy tu przebywają – mówi. A dzieci zjadają ze smakiem i zachwalają, że to najlepsza pizza, jaką w życiu jadły.
Zabawa i nauka
Caritas Archidiecezji Warszawskiej prowadzi sześć świetlic socjoterapeutycznych dla dzieci. W sumie uczęszcza do nich 140 podopiecznych. W każdej znajdzie się coś i dla 6-letnich maluchów, i dla starszaków z gimnazjum. Świetlica miesząca się na Krakowskim Przedmieściu działa od października. Ale tak naprawdę dopiero zaczyna raczkować. Jest czynna od 14.00 do 18.00. Uczęszcza tu 14 dzieci. Przychodzą po szkole. – Powstawanie takich świetlic w czasach, gdy rodzice są zabiegani i zajęci pracą, jest bardzo zasadne i dobre – mówi K. Rypulak. Świetlica współpracuje z psychologiem. Ponadto wychowawcy chwalą sobie kontakt z rodzinami, które korzystają z ich pomocy. Obowiązują tu pewne zasady, jest plan dnia, a nawet tablica z punktacją za dobre zachowanie. Pięcioro wolontariuszy czuwa nad dziećmi, aby miło spędzały czas po szkole. Po posiłku jest quiz wiedzy historycznej. Dzieci dzielą się na dwie drużyny – dziewczynki przeciw chłopcom. Padają pytania o daty, królów, ważne wydarzenia. Dzieci radzą sobie świetnie i przekrzykują się z odpowiedziami: – Jagiełło! – Zygmunt Waza! – Pod Grunwaldem! W drugim końcu sali 11-letni Kamil i 13-letni Tomek rapują. Kibicuje im Klaudia, która mówi, że wcześniej uczęszczała do jeszcze dwóch innych świetlic, ale ta zdecydowanie jest najfajniejsza. Niedługo dzieci wyjadą na ferie do Murzasichla. – Już piszemy z koleżankami specjalny plan na zimowisko – będziemy płatać figle chłopakom – zdradza 10-letnia Dorota.
Dzienniczek ucznia
Podczas odrabiania lekcji słychać westchnienie 6-letniej Natalii: – Moja koleżanka jest w zerówce i ma tak łatwo. Tęsknię za tymi czasami. Opiekunowie przykładają dużą wagę do tego, by dzieci odrobiły lekcje. Każdy z podopiecznych ma założony zeszyt do kontaktu ze szkołą. Dzieci wpisują tam zadania, które mają do odrobienia na kolejny dzień, a nauczyciel składa podpis. A jednak wszystkie zgodnym głosem mówią, że lubią tu przychodzić i się uczyć. – Ale i tak najbardziej lubię piłkę nożną. Kiedyś chciałbym zostać bramkarzem – mówi Kamil i szczerze się uśmiecha. – A ja nie lubię Realu Madryt, w ogóle nie lubię piłki – rzuca 8-letni Patryk. Za chwilę przyjdą rodzice. Dzieci zakładają kurtki i buty, żegnają się z opiekunami. Trochę jeszcze marudzą, że się nie wybawiły. Jednak widok śniegu prószącego za oknem odwraca ich uwagę i radośnie zbiegają po schodach.
Gdzie i dla kogo?
Adres: Krakowskie Przedmieście 52 Godziny otwarcia: 14.00–18.00 Zapisy: dzieci w wieku 6–14 lat z problemami edukacyjnymi i/lub wychowawczymi Zajęcia: warsztaty plastyczne, zajęcia edukacyjne z zakresu wiedzy pozaszkolnej, pomoc psychologiczna, wsparcie w odrabianiu prac domowych, zagospodarowanie czasu wolnego
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |