Po nauki 
do mundurowych

Narzeczeni z legnickich dekanatów uczęszczają na kursy przedślubne do jednej parafii. A nauk udzielają im m.in. policjant oraz były alkoholik. Jeśli to nie rewolucja w systemie przedmałżeńskiej edukacji, to na pewno ewolucja.


Kilka lat temu proboszczowie legnickich parafii spotkali się, żeby porozmawiać o tematach duszpasterskich. Mówili m. in. o naukach przedślubnych. Księża doszli do wniosku, że można spróbować scentralizować ten system. „Legnica to przecież nie Nowy Jork. Każda para bez przeszkód może pofatygować się do innej parafii na nauki” – ustalili. 
Podzielili kompetencje osób, odpowiadających za poszczególne tematy spotkań. Ktoś mówił o liturgii małżeństwa, ktoś o psychologii, a ktoś inny o aspektach prawnych. Za każdym razem był to specjalista w swojej dziedzinie. Pojawiły się także pomysły, by na kursach mówić o nowych tematach. 
Z legnickich ambon popłynęły informacje o zmianach. Na spotkania zaczęli przychodzić pierwsi narzeczeni. – To nie jest program tylko dla osób z Legnicy – zapewnia ks. Józef Borowski, kapelan policjantów, jeden z inicjatorów akcji poszerzania tematów omawianych na spotkaniach przedmałżeńskich. – Mogą zgłaszać się pary z innych dekanatów, a nawet diecezji. 


Profesjonalizm i kompetencje


Lokalny Kościół reaguje na zmiany w obyczajowości, nowe potrzeby i – co chyba najważniejsze – zagrożenia ze strony świata wobec wiernych. Dotychczasowy scenariusz tygodniowych spotkań, gdzie mówiło się np. o naturalnych metodach obliczania dni płodnych, sektach, okultyzmie czy wychowywaniu dzieci, teraz wzbogacił się o rozmowy nt. przemocy w rodzinie i chorobie alkoholowej. 
Leszek Konarski zaczynał swoje posłannictwo jeszcze w latach 90. od współtworzenia poradni trzeźwościowej przy franciszkańskiej parafii św. Jana. Już wtedy miał za sobą dramatyczną „przygodę” z alkoholem. Jemu udało się od niego wyzwolić. Teraz chce uchronić przed alkoholizmem innych i o tym właśnie mówi na spotkaniach przedmałżeńskich.


– Chyba udaje mi się trafić do serc i umysłów narzeczonych, doświadczenie życiowe robi swoje – śmieje się pan Leszek. Młodym mówi m. in. o tym, jak rozpoznać pierwsze symptomy choroby alkoholowej. Przypomina sobie, jak po spotkaniu podeszła do niego młoda dziewczyna i powiedziała, że dopiero teraz je w sobie dostrzegła. – Zaproponowałem jej leczenie w grupach samopomocy, znanych jak AA. Po roku czy dwóch napisała mi SMS-a: „Jestem szczęśliwa. Dziękuję” – opowiada pan Leszek. 
Innym razem młoda dziewczyna przed ślubem wyznała mu, że narzeczony bije ją, kiedy jest pijany. – Łudziła się, że wyleczy go jej miłość. Nic z tego. Osoba uzależniona zawsze wybierze alkohol, nie miłość – przestrzega. Zapewnia, że większość osób, z którymi spotyka się na spotkaniach przedmałżeńskich ma w swojej najbliższej rodzinie osoby nadmiernie pijące. – Są młodzi, a już cierpią z nie swojego powodu – mówi Leszek Konarski. Jego spotkania z narzeczonymi noszą tytuł „Zagrożenia miłości małżeńskiej chorobą alkoholową”.


Kiedy miłość się kończy


– To była propozycja księdza kapelana Borowskiego – podinsp. Sławomir Masojć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, wspomina początki współpracy z kapłanem. – Mówiliśmy wtedy o prewencji kryminalnej, planując spotkania z młodzieżą i osobami starszymi – dodaje. 
Niedługo potem policjant pierwszy raz wziął udział w spotkaniu narzeczonych.
 – My wciąż szukamy nowych form dotarcia do odbiorców od wieku przedszkolnego do studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Teraz pojawiła się możliwość spotkań z ludźmi, którzy dopiero wkraczają w dorosłe, samodzielne życie. Okazuje się, że nowożeńcy mają także wiele obaw i wątpliwości – zwraca uwagę nadkom. Anna Farmas-Czerwińska z Zespołu Kontroli Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg