Mimo że jedni wolniej myślą, inni dłużej pracują, odczuwają tak samo i tak samo potrzebują miłości. Przez ostatnie siedem dni przypominano o ich potrzebach i prawach.
Radość i uśmiech na buziach to również zasługa niezwykłej atmosfery, która panuje w ośrodku. – Tworzymy fantastyczny zespół pracowników, pełnych zapału, chęci do pracy, oddanych dzieciom – mówi. I patrząc na wychowanków widać, że nie są to puste słowa. Ośrodek nie tylko uczy dzieci życia, ale wprowadza je do lokalnego środowiska. Od wielu lat jest organizatorem znanych już dziś i mających renomę imprez lokalnych i ponadlokalnych. Co roku organizowane są tu jesienny piknik konny, przegląd kolęd i pastorałek, powiatowy konkurs plastyczny, dzień otwarty czy festiwal integracyjny. – Od września wraz z Powiatową Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną kontynuujemy też rozpoczęty dwa lata temu cykl spotkań z rodzicami pod tytułem „Dobry rodzic – szczęśliwe dziecko”.
To inicjatywa skierowana do rodziców i opiekunów dzieci zamieszkujących powiat tarnowski, którzy chcą się spotkać ze specjalistami oraz z innymi rodzicami, aby wymienić się doświadczeniami i wiedzą – dodaje Jacek Frankowski, wicedyrektor ośrodka. Kilka miesięcy temu nad placówką zawisły czarne chmury. O zabytkowy park i budynki upomnieli się spadkobiercy dawnych właścicieli. – Na początku były niepokoje, ale po przeprowadzonych rozmowach wierzymy, że wszystko będzie dobrze. Obecnie trwa wycena mienia, bo oprócz zabytków są i nowe inwestycje, w które zainwestował powiat – dodaje M. Stach. Są tu stajnie z zapleczem socjalnym i krytą ujeżdżalnią oraz 7 koni dostosowanych do pracy z niepełnosprawnymi. – Na razie dalej robimy swoje, czyli pracujemy z dziećmi – dodaje dyrektor.
Dowartościowanie przez pracę
Godz. 7 rano. Do ośrodka w Proszówkach przyjeżdżają pierwsi podopieczni. Punkt ósma zaczynają zajęcia w wybranych pracowniach, m.in. plastycznej, ceramicznej, gospodarstwa domowego, ślusarskiej. Potem są posiłek i zajęcia grupowe z muzykoterapii, arteterapii i sportu. Po 14.00 kończy się dzień na warsztatach, a prace, które powstały w ciągu dnia, nie idą do szuflady. – Od 2005 roku organizujemy ich aukcje – mówi Edward Firek, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej. – Podczas ostatniej, która odbyła się w kwietniu, udało nam się zebrać 24 tys. zł, które w całości przeznaczone zostaną na działalność rehabilitacyjną. Może dzięki nim uda nam się wyjechać chociaż na parę dni nad morze – dodaje. Aukcja to nie tylko szansa na pozyskanie funduszy. – Dla niepełnosprawnych wykonanie jakiegoś przedmiotu, a następnie wystawienie go na aukcji to wielka radość, dowartościowanie i docenienie – mówi. Zresztą już sam udział w zajęciach WTZ niesie wiele dobra, uczy otwartości i pokonywania kolejnych barier. – Bo osoby niepełnosprawne wciąż jeszcze muszą przebijać się przez mur niechęci i obojętności ludzi – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |