Sharon Lewis ma 47 lat. Gdy ustała jej miesiączka, przypuszczała, że to menopauza. Gdy poszła do ginekologa, okazało się, że jest w 21. tygodniu ciąży. Mało tego - nosi w sobie trojaczki.
Sharon ma już starsze dzieci w wieku 14 i 25 lat. Gdy dowiedziała się, że jej rodzina powiększy się i to o troje maluchów naraz, planowała aborcję. Poszła w tym celu do Heartbeat of Miami Pregnancy Help Medical Clinic. Tam usłyszała i przyjęła, że Bóg nie popełnia błędów. Zobaczyła też swe maleńkie dzieci na ekranie ultrasonografu. Zmieniła zdanie.
- Będę miała dzieci. Nikt tylko Bóg pobłogosławił me łono w wieku 47 lat. On mnie do tego doprowadził i On mnie przez to przeprowadzi - stwierdziła Sharon.
Ciąża nie obyła się bez komplikacji (stan przedrzucawkowy). Z tego powodu trzej chłopcy: Dylan, Denere and Denard urodzili się w 30 tygodniu.
Same narodziny trojaczków nie są oczywiście zjawiskiem wyjątkowo rzadkim. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że ich matka dobiega już pięćdziesiątki i że nie przyjmowała żadnych środków hormonalnych, zwiększających płodność, to przyjście na świat jej synów wydaje się niemal cudem.
Jak teraz czuje się Sharon? Zobaczcie sami:
AssociatedPress
Woman Delivers Triplets at 47; Babies Go Home