W dzisiejszych czasach wydaje się, że jest niewiele środowisk i miejsc, gdzie mężczyźni mogą się spotkać, by robić razem naprawdę ważne i twórcze rzeczy. Pewnie dlatego męska grupa wokalna ciągle trwa na lubelskiej scenie muzycznej.
We wschodnich kościołach do dziś śpiewają głównie mężczyźni. Choć lubelski zespół rozszerzył ostatnimi czasy swój repertuar poza śpiewy ze wschodnich Kościołów, to jednak skład po latach ciągle pozostaje męski. Są jedynym zespołem w Polsce, którego podstawowy repertuar to mistyczne pieśni cerkiewne oraz dawne śpiewy Kościołów wschodnich – ormiańskiego, gruzińskiego i greckiego. W swoich utworach Kairos nawiązuje do wielokulturowej Rzeczypospolitej, a jednocześnie w pigułce przedstawia bogactwo europejskiej kultury muzycznej. Nazwa zespołu pochodzi z języka greckiego, gdzie kairos było jednym z określeń czasu, jako czasu łaski, oczyszczenia i niepowtarzalnej szansy.
Ludzie z pasją
15 lat temu zespół powołał urodzony w Moskwie dyrygent, kompozytor i wokalista Borys Somerschaf. – Wcześniej funkcjonował mieszany zespół pod nazwą In Corpore – opowiada jeden z chórzystów Wojciech Czeronko. – Jednak w Lublinie brakowało chóru typowo męskiego. Dlatego po jakimś czasie In Corpore przestał istnieć, a przerodził się w stowarzyszenie patronujące nowemu chórowi – tłumaczy.
– Nie chodziło o to, by tworzyć zespół profesjonalnych muzyków, którzy będą przychodzili na próby jak do pracy – wyjaśnia Borys Somerschaf. – Zależało mi, by w zespole śpiewali ludzie, którym nie wystarcza to, co robią na co dzień w życiu. By chcieli śpiewać, bo śpiewanie to ich pasja – zaznacza. W związku z tym w Kairosie od początku śpiewają panowie z Lublina w różnym wieku i różnych profesji. Łączy ich pewnego rodzaju pozytywne zakręcenie. – To zdecydowanie ludzie z pasją – mówi Somerschaf. – Jedni remontują zabytkowe samochody, inni pasjonują się nietypowymi językami, jeszcze inni kolekcjonują ikony – wymienia. Zespół liczy 16 osób i choć, jak podkreśla założyciel i dyrygent, są to ludzie, którzy wielokrotnie bardzo się wzajemnie różnią, to jednak tworzą jeden organizm, w którym wzajemnie napędzają się do działania.
Forma modlitwy
– Przez 33 lata życia byłem przekonany, że mogę śpiewać jedynie pod prysznicem lub przy goleniu – śmieje się Wojciech Czeronko. – Kiedyś żona wspomniała, że słyszała o takim dziwnym zespole, który śpiewa po ormiańsku, gruzińsku, grecku. Zabrzmiało ciekawie. Wybrałem się na próbę. Dyrygent przesłuchał i wydał wyrok – mogę dołączyć – opowiada. Tak jedenaście lat temu Wojciech Czeronko, który na co dzień pasjonuje się „dziwnymi” językami obcymi, brzmieniem słów, kształtem liter, stał się członkiem zespołu, który jego pasję uzupełnia. – Niezwykle ważne jest dla mnie to, że choć Kairos nie jest zespołem „wyznaniowym” czy chórem parafialnym, to jednak dla większości śpiewających w nim osób element duchowy jest bardzo istotny – mówi Czeronko. Krzysztof Adach w Kairosie śpiewa od chwili jego powstania. Jest też autorem nazwy zespołu.
– Śpiewałem od zawsze w różnych chórach – mówi. – Jednak dopiero Kairos otworzył przede mną wyjątkowe perspektywy w tej dziedzinie. Mogę tu pod kierunkiem niezwykłego człowieka, jakim jest nasz dyrygent, solidnie rozwijać zarówno moją skalę głosu, pracować nad jego barwą, intonacją, jak i zestrajać się z kolegami, aby wspólnie tworzyć jeden zgrany zespół – przekonuje. Ale jak podkreśla Adach, od walorów muzycznych nie mniej ważna jest możliwość czerpania z wielkiego bogactwa kultury duchowej zawartej w tekstach wykonywanych przez zespół utworów. – Jestem człowiekiem wierzącym, a śpiewanie tych wspaniałych pieśni jest dla mnie także formą modlitwy. Poza tym już od lat studenckich fascynował mnie chrześcijański Wschód z podnoszącymi na duchu i uspokajającymi pieśniami, z których tak wiele jest w repertuarze Kairosa – dodaje.
Obaj chórzyści zgodnie podkreślają, że mimo upływu czasu, kłaniając się publiczności na koniec koncertu, odczuwają lekkie zakłopotanie, że ich pasja wzbudza taki entuzjazm publiczności.
Krótka historia
Kairos istnieje od 1999 roku, już na początku swojej działalności wziął udział m.in. w nagraniu ścieżki dźwiękowej do filmu „Wiedźmin” oraz w nagraniu płyty promującej film „Quo vadis?”. Zespół z sukcesem uczestniczył w najważniejszych festiwalach w kraju. Koncertował także za granicą, m.in. w Niemczech, Belgii, Francji (College des Bernardins w Paryżu) i na Ukrainie. Kairos występował również dla prezydentów Polski, Litwy i Białorusi w 440. rocznicę podpisania unii lubelskiej. Jednym z ważniejszych koncertów był występ dla patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I w czasie przyznania mu tytułu doktora honoris causa KUL.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |