– Pogubiłam się na drodze między lodówką a kiblem – załamuje ręce Katarzyna Gajowniczek, grająca Katherinę w „Głodnym dziecku”. – Teraz mam dziurę w miejscu żołądka. Choroby psychiczne związane z jedzeniem, o których mówi sztuka Elizabeth Very RathenbÖck, coraz częściej dotyczą nie tylko młodzieży.
Zamiast iść po rozpoznanie do lekarza, można wybrać się do teatru, żeby samemu postawić sobie diagnozę. Fundacja Teatralna oraz Regionalny Ośrodek Kultury w Katowicach swój projekt „Zapobieganie chorobie przez sztukę” zainaugurowały monodramem „Głodne dziecko” Austriaczki Elizabeth Very Rathenböck w reżyserii Aliny Chechelskiej-Płoskonki. – Straciliśmy dziś zdrowe podejście do jedzenia – mówi pani reżyser. – Człowiek powinien posilać się, żeby żyć, a dziś spożywanie posiłków to dla wielu swoisty bożek, wokół niego organizują swój czas. Dla innych uciekanie w nadmierne jedzenie bądź drastyczne ograniczenie jego spożycia staje się sposobem na kompensację problemów emocjonalnych.
Ucieczki od jedzenia
Ten niecodzienny teatr sam przyjeżdża do widza, którego w dużym stopniu dotyczy przedstawiony w spektaklu problem – anoreksja i bulimia, choroby psychiczne związane z żywieniem. – Przedstawienia wystawiane są w szkołach gimnazjalnych i licealnych, a po nich odbywają się warsztaty prowadzone przez psychologa.
Bohaterka „Głodnego dziecka” – licealistka Katherina jest przykładem osoby, która daje się opanować manii pożerania nieograniczonej ilości pokarmów, a potem pozbywa się ich, prowokując torsje. Robi to, bo czuje chłód emocjonalny okazywany przez rodziców, dla których liczy się tylko jej przyszła kariera pianistyczna, a nie to, czym żyje. Ucieka od samotności w jedzenie, a potem boi się, że utyje. Zaczyna mierzyć swoje życie na zjedzone kalorie, żyjąc złudzeniem, że jeśli zapanuje nad ilością jedzonych pokarmów, wygra.
– Przygotowując się do roli, znalazłam wstrząsającą informację o 13-latce chorej na anoreksję – opowiada Katarzyna Gajowniczek, sugestywnie odtwarzająca anorektyczkę. – Przeraziło mnie, że ludzie mogą aż tak bagatelizować choroby związane z żywieniem. – Dziewczynka trafiła do lekarza ze szmerami w sercu, ale podczas badania okazało się, że to wynik niedożywienia spowodowanego natręctwem odchudzania. Kiedy powiedziała o tym w domu, rodzice zareagowali tak, jakby wcale nie była chora. Tata stwierdził, że dawniej takie choroby nie istniały, więc i teraz ich nie ma. Mama nawet się ucieszyła, że córce nie grozi nadwaga, bo sama miała zawsze z nią problemy.
Śmierć z głodu
– Anoreksja to śmiertelna choroba psychiczna, swoisty nałóg odchudzania – ostrzega Beata Dzianowicz, która w 1998 r. zrealizowała dokument „Marzenia i śmierć” nakręcony w oddziałach psychiatrycznych kilku polskich szpitali, gdzie leczyły się chore na anoreksję dziewczyny. – Niestety, dwie moje bohaterki zmarły przed ukończeniem filmu – wspomina. – Dziś anoreksja zbiera ponure żniwo w bogatych krajach świata. To przerażające, jak cierpiące na nią zwykle ambitne, inteligentne, wrażliwe kobiety, żyjąc w dostatku, umierają z głodu. – Mnie samej było na pewnym etapie życia bliskie ograniczenie jedzenia do minimum – opowiada Katarzyna Gajowniczek. – Jako nastolatka byłam niezadowolona ze swojego ciała, chciałam ważyć jak najmniej, jak „motylki”, bo tak nazywają się anorektyczki. – Trzeba zauważyć poważną różnicę pomiędzy zaburzeniami psychicznymi, jakimi są anoreksja i bulimia, całkowicie uniemożliwiające zdrowe funkcjonowanie, a tym, że ktoś jest gruby albo chudy, ale szczęśliwy i prowadzi normalne życie – wyjaśnia Magda Fres – psycholog i life coaching. – Wiele osób z nadwagą ma dobre wyniki badań, są to ludzie wysportowani i świetnie funkcjonujący w społeczeństwie. Nie ma powodu, by je na siłę odchudzać tylko dlatego, że dziś preferuje się inny wzorzec piękności – dodaje. Magda Fres podkreśla, że ktoś może mieć idealną wagę, ale źle się z nią czuć i to zaburza mu relacje społeczne: – W tych chorobach chodzi o brak samoakceptacji, która nie ma nic wspólnego z realnym wyglądem cierpiących na anoreksję czy bulimię. Nie przez przypadek w monodramie „Głodne dziecko” jak refren powtarzają się słowa: „Wszystko zaczyna się w głowie”. Domyślamy się, że tytułowe głodne dziecko zacznie normalnie jeść, kiedy przestanie czuć głód rodzicielskich uczuć.
Bądź jak skała
Punktem wyjścia po zdiagnozowaniu choroby jest praca nad odbudową dobrego myślenia o sobie. „Nie jesteś sama, nie jesteś bezwartościowa i jesteś silniejsza niż myślisz. Czy wstałaś dzisiejszego ranka? Czy otworzyłaś oczy, wzięłaś głęboki oddech i przeżyłaś kolejny dzień? Jeśli tak – to jesteś twarda jak skała. Jesteś bohaterem. Nigdy o tym nie zapominaj”. To krzepiące słowa, które można znaleźć na stronie programu Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania realizowanego w ramach Fundacji Europejskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Społecznych im. prof. Kazimierza Twardowskiego.
– Miałam w szkole średniej kolegę, który chorował na anoreksję – opowiada Katarzyna Gajowniczek. – W ciągu dnia jadł jedno jabłko albo połówkę batonika, drugą zostawiał na kolejny dzień. Pewnego razu zemdlał i trafił do pedagoga. Ta rozmowa okazała się dla niego początkiem wyjścia problemu. Trzeba być gotowym na zmianę. – Z bulimią czy anoreksją trafia się do szpitala psychiatrycznego – wyjaśnia Magda Fres. – Zawsze jest czas na zmianę życia, decyzję na leczenie. Na szczęście nieraz nastolatek mający problem z jedzeniem zwraca się o pomoc do dorosłego – rodzica czy psychologa, podczas zwyczajnej rozmowy. Dlatego najważniejsze w wychodzeniu z tych chorób jest podejmowanie dialogu z cierpiącymi.
• Dane pochodzą z Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania (na podstawie opracowań: A. Wojtyła, P. Biliński, I. Bojar, C. Wojtyła, Zaburzenia odżywiania u polskich gimnazjalistów; F. Lwow, K. Dunajska, A. Milewicz, Występowanie czynników ryzyka jadłowstrętu psychicznego i bulimii u 18-letnich dziewcząt; „Endokrynologia, Otyłość i Zaburzenia Przemiany Materii” 2007)
Bulimia i anoreksja wśród polskich nastolatków
Niepokojąco dużo, bo aż 70 proc. dziewcząt przyznało, że odchudzały się w przeszłości lub były cały czas na diecie. 72 proc. dziewcząt przejawiało zachowania typowe dla zaburzeń odżywiania: jedzenie w ukryciu, niemożność przerwania jedzenia, doświadczanie wstydu i nienawiści z powodu nadmiernego apetytu i przejadania się oraz potrzeba niepohamowanego jedzenia w sytuacji intensywnych przeżyć emocjonalnych. 33 proc. nastolatków próbowało się odchudzać, stosując rożne metody temu służące, również drastyczne. 40 proc. nastolatków odczuwa lęk przed otyłością, 28 proc. cierpi na jadłowstręt i prawie co dziesiąty prowokuje wymioty. Ponad połowa ankietowanych nastolatków była niezadowolona ze swojego wyglądu, a 36 proc. zdecydowanie nie akceptowało swojej sylwetki.
Bulimia, czyli żarłoczność psychiczna
– zaburzenie odżywiania charakteryzujące się napadami objadania się, po których występują zachowania kompensacyjne, takie jak wywoływanie wymiotów, głodówki, używanie środków przeczyszczających, wykonywanie lewatyw, nadmiernych ćwiczeń fizycznych.
Anoreksja, czyli jadłowstręt psychiczny
– zaburzenie odżywiania objawiające się brakiem apetytu. Chory chce celowo stracić wagę ciała i dba o to, drastycznie ograniczając liczbę pokarmów. Największe zagrożenie zachorowaniem dotyczy młodzieży w wieku między 14. a 18. rokiem życia. Choroba nierzadko kończy się śmiercią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |