Bóg bardzo nam ufa

To są nasze dzieci, zrodzone z naszej miłości, tyle tylko, że się nie są przez nas poczęte – tak mówią Michalina i Paweł o swoich adoptowanych synach: 4-letnim Hubercie i 7-miesięcznym Franciszku.

On na nas czekał

W tym roku do ich rodziny dołączył Franciszek. Oboje przyznają, że decyzja o kolejnej adopcji nie była łatwa. – Gdy się w końcu zdecydowaliśmy, wszystko poszło jak z płatka – mówi Paweł. – To Pan Bóg wszystko załatwił, bo Franek już na nas czekał – dodaje żona. Paweł przyznaje, że ich decyzja spotyka się czasem ze zdziwieniem czy wręcz niezrozumieniem. – Wiemy, że się o nas mówi. Mieszkamy w małym miasteczku, a wszystko, co nietypowe, wzbudza zainteresowanie – przyznaje Michalina. Małżonkowie starają się nie przejmować opiniami ludzi i żyć własnym życiem. Przekonali się jednak, że brak taktu czy pomyślunku ze strony dopytujących może być powodem niepotrzebnej przykrości. – Hubert wie, że jest dzieckiem adoptowanym. Na tyle, na ile było to możliwe, przekazaliśmy mu informacje na temat jego biologicznych rodziców – mówi kobieta. Na kursie dla rodzin adopcyjnych małżonkowie dowiedzieli się, że pytania ze strony dzieci będą czymś normalnym. – W ośrodku adopcyjnym uczono nas, aby z informacjami na temat przeszłości nie wychodzić poza zakres zainteresowania dziecka – relacjonuje Michalina.

Na pytania Huberta rodzice odpowiadają rzeczowo i zgodnie z prawdą, lecz z własnej inicjatywy nie podejmują tego tematu. Na co dzień ich życie jako rodziców nie wyróżnia się niczym szczególnym. Paweł chodzi do pracy, a po powrocie pomaga żonie przy dzieciach. Z kolei Michalina cały swój czas poświęca synom. Gdy Hubert jako niemowlę pojawił się w ich domu, pokochała go całym sercem i to jej wystarczyło, aby stać się jego matką. Podobnie stało się w przypadku Franciszka. – To są po prostu nasze dzieci – kwituje Paweł. Skąd czerpią siłę? Zgodnie twierdzą, że wiara w Boga pozwala im dojrzale patrzeć na sprawę rodzicielstwa. Michalina i Paweł doskonale rozumieją, co to znaczy, że dzieci nie są własnością rodziców, lecz należą do Boga, który jest dawcą życia. Dzięki Hubertowi i Franciszkowi – jak mówią – co dnia przekonują się, że Bóg bardzo im ufa.

Kilka dni temu do wrocławskiego okna życia trafiło kolejne niemowlę. Mimo wszystko potrzeba pokory i odpowiedzialności, aby zdecydować się na oddanie w czyjeś ręce tego, komu przekazało się życie. Przykład rodziny Michaliny, Pawła, Huberta i Franciszka pokazuje, że Pan Bóg pisze po swojemu po krzywych liniach ludzkiego życia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg