Jest dla nich praca w ochronie, sprzątaniu, przy produkcji – tych ofert z roku na rok przybywa. Ale niepełnosprawni, którzy mają wyższe wykształcenie, czują się zmarginalizowani.
Joanna Balcerska jest osobą niepełnosprawną ruchowo. – Skończyłam trzy uczelnie: mam studia licencjackie, uzupełniające magisterskie i podyplomowe. Jestem pedagogiem terapeutycznym i logopedą. Mam też certyfikat trzeciego stopnia z języka migowego. Brałam udział w konferencjach dla logopedów, po których otrzymywałam certyfikaty. Nie mam pracy, za to jestem na piątym stażu i na razie nie ma żadnych widoków nawet na pół etatu. Nie ukrywam, że zaczyna mnie to niezmiernie irytować – mówi mieszkanka Płocka. Co w ofercie ma rynek pracy dla niepełnosprawnych w naszych miastach i jak znaleźć zatrudnienie – pytamy urzędników i doradców zawodowych.
Dominują brutalne stereotypy
Jak mówią niepełnosprawni, praca to dla nich całe życie. Przede wszystkim pozwala uwierzyć we własne możliwości. Daje świadomość, ile jest się wartym. Asi nie brakuje uporu w dotarciu do celu. Metodą małych kroków chce dążyć do tego, czego pragnie. Mimo przeciwności marzy o stałej pracy. – Czasami odnoszę jednak wrażenie, że nie uwzględnia się, że osoba niepełnosprawna może mieć wyższe wykształcenie. Z moich rozmów z ludźmi, którzy wspierają osoby niepełnosprawne w szukaniu pracy, wiem, że wiele firm woli zapłacić karę Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i mieć w firmie wyłącznie pełnosprawnych – mówi płocczanka. Jej zdaniem to wynik stereotypu, który zakłada, że osoby z niepełnosprawnością np. ruchową czy słuchową są też upośledzone umysłowo. – Często pracodawcy uważają, że osoby niepełnosprawne to ludzie bardzo chorzy, więc będą często przebywać w szpitalu albo w sanatorium na rehabilitacji. Są niewydajni, za słabi na samodzielną realizację powierzonych im obowiązków. W związku z tym potrzebują kogoś do pomocy – tłumaczy z żalem. – Niektórzy zamiennie zamiast „osoby niepełnosprawne” używają słowa „dzieci”, bo tak jesteśmy traktowani. Sama wielokroć spotykałam się z takim określeniem – dodaje. Dlatego część takich osób rezygnuje z szukania pracy, bo obawia się spotkać na swojej drodze ludzi, którzy nie są w stanie przełamać barier mentalnych.
Wsparcie rodziny bezcenne
Dla wielu osób niepełnosprawnych praca to szansa na wyjście z domu, kontakt z ludźmi. To także własne pieniądze i poczucie, że są potrzebni. – Nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Wiem, że wiele osób na wózkach popada w depresję, bo nie są nigdzie zatrudnieni – mówi Łukasz Bednarski z Ciechanowa, który cierpi na porażenie czterech kończyn i od 1996 r. jeździ na wózku. Pod koniec liceum złamał kręgosłup przez niefortunny skok do wody. Po rocznej przerwie na leczenie zdał maturę i rozpoczął studia z pedagogiki. Pierwszą pracę podjął bardzo szybko, gdy zaczął studia zaoczne w Warszawie. Wtedy, po śmierci ojca, on i jego mama żyli z 600 zł, czyli ze swoich dwóch rent. – Mimo wypadku musiałem znaleźć pracę i coś zmienić w życiu. Bardzo dużo dało mi wsparcie rodziny, szczególnie mojej mamy. To zadecydowało o wszystkim, co później się wydarzyło – wspomina. Często zmieniał prace, które związane były głównie z telemarketingiem, zwiększał poziom kompetencji i awansował. Uważa, że miał dużo szczęścia. Przeprowadził się do Warszawy, gdzie od ośmiu lat pracuje w stowarzyszeniu „Integracja”. – Poszedłem do stowarzyszenia w poszukiwaniu pracy, był akurat wolny etat i dostałem ofertę zatrudnienia – wspomina Łukasz, który dziś pracuje jako doradca zawodowy. Przyznaje, że chętnie wróciłby do Ciechanowa. – Mam tam rodzinę, bliskich, ale nie bardzo jest co robić. Chętnie posiedziałbym z dziadkiem, z mamą, teściami, którzy mieszkają blisko domu rodzinnego. Tu z żoną na pewno jesteśmy bardziej samotni – dodaje. Jednocześnie przyznaje, że osobom niepełnosprawnym, które nie mają wsparcia bliskich czy przyjaciół, trudno jest podjąć wysiłek poszukiwania jakiejkolwiek pracy.
Pomagają zwalczać stereotypy
Wśród stowarzyszeń i organizacji pomagających niepełnosprawnym wejść na rynek pracy jest Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich. – Wspieramy ludzi niepełnosprawnych ruchowo, pomagamy im podnosić kwalifikacje zawodowe i szukać zatrudnienia – mówi Małgorzata Jarosz-Jarszewska, koordynator projektów aktywizacji niepełnosprawnych. Fundacja, która od pięciu lat prowadzi maltańskie ośrodki pomocy, organizuje szkolenia, doradztwo zawodowe i poradnictwo pracy także na Mazowszu. – Przyjmujemy pod nasze skrzydła osoby z różnymi stopniami i rodzajami niepełnosprawności. Nasza forma pomocy dopasowana jest do konkretnej osoby, więc nie są to sztampowe szkolenia dla wszystkich. Niektórzy muszą najpierw uwierzyć w swoje możliwości i w to, że mogą żyć aktywnie w społeczeństwie. Dopiero następnym krokiem jest zdobywanie kompetencji zawodowych, a potem szukanie i sprawdzenie siebie w sytuacjach podczas stażu – wyjaśnia M. Jarosz-Jarszewska. Dodaje, że maltańska fundacja walczy ze stereotypami. Organizują seminaria dla pracodawców, podczas których przekazują wiedzę o osobach niepełnosprawnych. – W ludziach jest wewnętrzny opór przed byciem z osobą z jakąś innością. To jest w każdym z nas i nie chodzi tylko o niepełnosprawność, ale też o inne aspekty. Nad tym trzeba także pracować, abyśmy byli otwarci na współpracę z takimi osobami – zaznacza. – Zdajemy sobie sprawę, że sami pracownicy z niepełnosprawnością muszą włożyć więcej wysiłku, żeby zdobyć wykształcenie, żeby szukać pracy. Ale jak już stają w szranki o stanowisko pracy, to pracodawca nie zastanawia się nad tym, że ta osoba musiała więcej się uczyć, wcześniej wstawać, trudniej jej było dojechać – wylicza. Dodaje jednak, że rynek pracy zmienia się i więcej osób z niepełnosprawnością jest zatrudnianych.
Praca ponad siły
Niestety osoby niepełnosprawne bywają także wyzyskiwane przez pracodawców. Reagowanie na takie sytuacje jest niezwykle ważne. Osoby niepełnosprawne mają prawo korzystać z pomocy prawnej, która jest oferowana przez różne ośrodki i stowarzyszenia. W każdym mieście mogą się także zgłosić do rzecznika osób niepełnosprawnych, który musi odpowiednio zareagować. – Do naszego stowarzyszenia docierają bardzo negatywne sygnały, zwłaszcza z zakładów pracy chronionej, gdzie te osoby są często wykorzystywane, dyskryminowane i pracują ponad siły – mówią pracownicy ze stowarzyszenia „Integracja”. – Niestety w tych zakładach prawa osób niepełnosprawnych często nie są respektowane. Zatrudnieni niepełnosprawni często się skarżą. W firmach sprzątających zlecane jest im porządkowanie wielkich powierzchni. Z kolei pracownicy ochrony zmuszani są do pracy nawet po 24 godziny. – Przy pracy w produkcji panuje podejście, że osoba niepełnosprawna powinna siedzieć cicho i się cieszyć, że w ogóle jest zatrudniona – dodają. Jak wskazują, w kłopotliwych sytuacjach warto zgłaszać się do prawnika i znaleźć dobre rozwiązanie. Czasami jest to kwestia rozmowy z samymi współpracownikami. – Osoba niepełnosprawna w którymś momencie na ten wyzysk się zgadza, a jeśli zdarzają się jakieś nieprawidłowości w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, trzeba o tym mówić. Uczmy osoby z niepełnosprawnością, aby prawidłowo reagowały. Musimy pamiętać, że bierność pracowników pozwala na takie złe działania – przekonuje Małgorzata Jarusz-Jarszewska.
Oferty na rynku pracy
Około 600 bezrobotnych i niepełnosprawnych osób zarejestrowanych jest w Urzędzie Pracy w Płocku. Po 200 osób zarejestrowanych jest także w urzędach pracy w Płońsku, Sierpcu i Ciechanowie. – Te osoby mogą starać się o wszelkie programy finansowane z UP oraz dofinansowane w różnej formie ze środków funduszu pracy, unijnych i środków PFRON. Są to staże, roboty publiczne, doposażenia miejsc pracy, jednorazowe środki na działalność gospodarczą, które są dostępne w większości urzędów na terenie kraju – mówi Jarosław Kozłowski, dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy w Płocku. – Jeżeli zdarzy się, że jakaś osoba znajdzie sobie potencjalnego pracodawcę, który mógłby ją zatrudnić, wówczas może wystąpić z wnioskiem do nas o dofinansowanie w 100 proc. szkolenia, które jest potrzebne, aby tę pracę otrzymać – dodaje. – Cieszy, że świadomość pracodawców zmienia się na korzyść osób niepełnosprawnych. Zaczęli oni zdawać sobie sprawę, że łatwiej jest stworzyć stanowisko pracy i przyjąć osobę niepełnosprawną, zamiast odprowadzać składkę do PFRON za niezatrudnienie takiej osoby – przyznaje. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Płocku zarejestrowanych jest 270 osób niepełnosprawnych, a ofert pracy rocznie jest około 170. – Nie zawsze stopień niepełnosprawności konkretnego kandydata na dane stanowisko pozwala na wykonywanie obowiązków, które zakłada przyszły pracodawca – mówi Iwona Sierocka, dyrektor PUP w Płocku. – Widać, że zmieniła się mentalność u większych pracodawców – oni chcą mieć osoby niepełnosprawne w swych zespołach. Niestety widzimy, że osoby z wyższym wykształceniem mają trudniejszą sytuację, bo jedynie większe firmy chcą takie osoby zatrudniać – dodaje Iwona Sierocka. Urzędnicy jednocześnie przestrzegają, że oferty pracy chałupniczej dla niepełnosprawnych, pojawiające się w prasie, są często nieuczciwe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |