Stowarzyszenie "Rzecznik Praw Rodziców" chce, żeby to ojciec i matka decydowali o tym, czy dziecko pójdzie do szkoły w wieku sześciu czy siedmiu lat.
Karolina i Tomasz Elbanowscy, a także kilkunastoosobowa grupa przedstawicieli stowarzyszenia, przynieśli do Sejmu prawie 300 tys. podpisów pod inicjatywą ustawodawczą "Rodzice chcą mieć wybór". - Mamy 300 proc. normy - mówią z uśmiechem. Ostatnie podpisy liczyli jeszcze przed biurem przepustek Kancelarii Sejmu.
- Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w zbieranie podpisów. Są przypadki, że robiły to całe wsie i miejscowości. Władza nie może zignorować głosu obywatelskiego dużej liczby rodziców. Wierzymy, że nasze działania wreszcie odniosą skutek - mówi Karolina Elbanowska.
- Nie jesteśmy przeciwko reformie jako takiej, ale wszelkie zmiany w edukacji muszą uwzględniać dobro dziecka, a w tym przypadku tak nie jest. Chcemy, żeby to rodzice, odpowiedzialni za wychowanie dzieci, mieli wpływ na ich edukację - dodaje.
Oprócz dania rodzicom możliwość zadecydowania, w jakim wieku dzieci rozpoczną szkołę, projekt zakłada realny wpływ rodziców na program nauczania. Wraz z nauczycielami mieliby np. wybierać podręczniki. Na wniosek rodziców przywrócone miałyby być też zajęcia dodatkowe w przedszkolach.
Obywatelską akcję wspierają artyści, m.in. Magdalena Stużyńska i Kazik Staszewski.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.