– Oddając coś, pomyśl, czy taką rzecz chciałbyś sam otrzymać – podkreślają organizacje charytatywne.
Czas przedświąteczny skłania nie tylko do rekolekcji, ale i do przeglądu domu, szaf. Często efektem tego jest stos ubrań, których nie nosimy. Bluzka z wyprzedaży nie leży dobrze, buty są jednak za ciasne, toster drugi rok leży nieużywany. a łóżeczko dziecka jest za małe. Nie każdy chce takie rzeczy odsprzedawać, np. na aukcjach internetowych, a warto, by posłużyły komuś innemu.
Z drugiej ręki
Odzież przez cały rok można zanieść do jednego z pięciu rejonowych punktów PCK w regionie, albo też do biur rejonowych Caritas – w Kluczborku, Opolu, Kędzierzynie-Koźlu, Raciborzu i Nysie. Często zbiórki organizują także parafie.
– Przyniesione przez te osoby rzeczy wydajemy w naszych punktach potrzebującym, bezdomnym, ofiarom różnych zdarzeń losowych. Szacujemy, że w ciągu miesiąca korzysta z tego 200–300 osób w województwie. Wcześniej odzież jest sortowana, bo stan, w jakim do nas trafia, jest bardzo różny, ale dobrze, że ludzie się dzielą z innymi – mówi Danuta Pilipczyk z opolskiego oddziału PCK. Nieco trudniej jest, jeśli ktoś chce oddać im meble bądź sprzęt AGD, bo nie ma gdzie ich magazynować – wtedy pracownicy wywieszają ogłoszenie na tablicy i pośredniczą w przekazaniu chętnym. Podobnie działa to w Caritas. – Są osoby, które przynoszą wyprane, pachnące, niemal nowe rzeczy, często posegregowane dla konkretnej osoby: mężczyzny, dziecka... Ale zdarzają się też worki, które świadczą po prostu o czyszczeniu szaf np. po kimś. Na naszej misji garażowej nie zmarnują się też garnki, naczynia czy sztućce – wymienia Artur Wilpert z opolskiej Caritas. Zarówno hospicjum Caritas w Siołkowicach Starych, jak i opolska „Betania” czy inne placówki opieki chętnie przyjmują pościel jak i np. niepotrzebny już sprzęt rehabilitacyjny (chodziki, kule ortopedyczne itp.), artykuły pielęgnacyjne. Mogą one posłużyć kolejnym chorym. Wyposażenie domu, ubrania i artykuły dla dzieci bardzo przydają się w Domu Matki i Dziecka w Opolu. „Kobiety, które po ustabilizowaniu swojej sytuacji życiowej opuszczają DMiD, najczęściej nie posiadają żadnego wyposażenia ani sprzętu. Staramy się podarować im coś na dobry początek. Czasem jest to lodówka, czasem łóżko, pralka, naczynia, sztućce... Z wdzięcznością przyjmiemy więc sprzęt AGD i RTV oraz meble” – piszą na stronie internetowej jego zarządcy. Przyda się też sprzęt komputerowy, materiały biurowe, środki czystości czy pielęgnacyjne.
Byle bez marki
Dobrym partnerem w przekazywaniu nowej odzieży jest... Izba Celna w Opolu. – Służba celna może przekazać nieodpłatnie towary zatrzymane podczas kontroli, np. zakładom opieki zdrowotnej, placówkom oświatowym czy kulturalnym lub organizacjom charytatywnym. Potrzebne jest jednak orzeczenie sądu i zgoda właściciela znaku towarowego, który jest np. na podrobionej odzieży. Jeśli tej zgody nie ma, np. ze względu na bardzo niską jakość tych produktów, towar trzeba zniszczyć, podobnie leki o niepewnym składzie – tłumaczy Agnieszka Skowron, rzecznik prasowy. Przez ostatnie lata cztery razy udało się przekazać odzież – ponad 3 tys. kurtek, bluzy, koszule, swetry, spodnie, buty. – Chcąc przekazać te rzeczy, trzeba było wcześniej zakryć na nich np. użyte bezprawnie znaki firmowe. Podjęli się tego nasi podopieczni w ramach Warsztatów Terapii Zajęciowej, naszywając na nich inne emblematy. Niestety, skuteczne pomaganie zawsze wymaga odrobinę wysiłku. Chwała tym, którzy go podejmują – mówi Artur Wilpert z opolskiej Caritas.
Stylowy ciuch lub surowiec
Punkt przyjmowania i wydawania odzieży od trzech lat działa też przy parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu. Przy ul. Kropidły 5 w każdy poniedziałek otwiera swoje drzwi „Szafa dobrej wróżki” – miejsce, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. Pieczę nad nim mają dwie wolontariuszki. – Zimą przychodzi tu w te dni ok. 20 osób. Kiedy robi się cieplej, to i 50. Nie tylko bezdomni czy biedni, często też młodzi ludzie, zwłaszcza dziewczyny, które szukają czegoś ciekawego do ubrania. Bo część rzeczy dostajemy też z zagranicy, inne ze zbiórek terenowych. A my cieszymy się, że komuś się to jeszcze przydaje. Mamy sporo rzeczy dla dzieci, nie tylko ciuchów, butów, ale także wózki, były narty, nosidełko, talerze. Ostatnio bardzo dużo poszło kołder, koców, bo wielu nie stać na ogrzewanie mieszkania – wymienia Dagmara Kaluszy, jedna z wolontariuszek. Nieco zniszczona odzież, nawet jeśli nie nadaje się do noszenia, może być przetworzona na surowce wtórne – czyściwo, wypełnienia aut itp. Zajmują się tym firmy recyklingowe, których kontenery są porozstawiane w różnych miejscowościach. Wrzucane tam rzeczy są sortowane – najlepsze trafiają do sprzedaży w sklepach z odzieżą używaną w Polsce bądź innych krajach, pozostałe zaś do przerobu. Firmy te deklarują przekazanie części dochodu na wsparcie osób niepełnosprawnych bądź organizacji charytatywnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |