- Życie ludzkie ma taką samą godność od początku do końca. Nie zdobywa się jej w jakimś punkcie, w jakimś magicznym momencie. Ona jest niezależna od tego, jaką wielkość ma człowiek, jak długie jest jego życie ani gdzie aktualnie przebywa - w macicy czy na szklanej płytce - mówił prof. Bogdan Chazan.
Raj w swoim domu
Tym, co było nowe i świeże podczas tegorocznego sympozjum, była randka małżeńska, która jednocześnie była też ostatnim punktem programu. W ten sposób organizatorzy chcieli podkreślić wyjątkowość tego jubileuszowego spotkania. – Od 10 lat oferujemy rodzinom wykłady dotyczące całej rodziny, a przecież małżeństwo jest jej początkiem. Jest też sanktuarium życia – tłumaczy ks. Grzegorz Gołąb. – Chcieliśmy też przypomnieć małżonkom, że tam, gdzie są kobieta, mężczyzna i Bóg, tam jest raj. Oni mają raj u siebie w domu.
Spotkanie rozpoczęło się projekcją filmu „Miłość z netu” w reż. Corbina Bernsena, po której nastąpiła konferencja ks. Nowosielskiego dotycząca słuchania siebie nawzajem i rozwiązywania konfliktów. Po niej małżonkowie zostali zaproszeni na rzeczoną randkę. Mieli jednak pewne zadanie do wykonania – każde z nich miało szczerze odpowiedzieć na pytania: „Co ja wnoszę do małżeństwa?” i „Co Bóg wnosi do małżeństwa?”, a następnie podzielić się swoimi refleksjami.
Ostatnim punktem programu było podsumowanie randki małżeńskiej na antenie Radia Victoria. W trwającej 1,5 godz. interaktywnej audycji ks. Grzegorz rozmawiał z trzema małżeństwami, którym zadawał pytania dotyczące tego, jak przygotowują się do małżeństwa, czy rozwijają swoje pasje, co w ich relację wnosi Bóg i wiele innych. – To była bardzo ciekawa audycja przeplatana dobrą muzyką, która dała nam nadzieję, że rezygnacja z pasji i aktywności trwa tylko chwilowo, gdy dzieci są malutkie – śmieje się pani Agnieszka, mama kilkumiesięcznej dziewczynki. – Poza tym zobaczyliśmy z mężem, jak różne mogą być małżeństwa. Jedno mówiło, że w zasadzie rzadko się kłócą, inni przyznali, że muszą często rozwiązywać konflikty. Jeszcze inni przyznali, że czas budowy domu był tak stresującym doświadczeniem, że gdyby nie Bóg, nie wytrwaliby razem. Nie było to cukierkowe przedstawienie małżeństwa katolickiego, które jest idealne i nie ma żadnych problemów. Dla mnie i mojego męża płyną dwa wnioski – zawsze jest nad czym pracować, a konflikty trzeba rozwiązywać jak najszybciej. I warto uczyć się od innych, bardziej doświadczonych – zaznacza pani Agnieszka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |