O odkrywaniu talentów, uczeniu się ciągle czegoś nowego i inspirujących babskich spotkaniach z Alicją Czerniec, inicjatorką powstania Klubu Kobiet przy Domu Kultury w Bełżycach, rozmawia Agnieszka Gieroba.
Czym teraz się panie zajmują?
Teraz gotujemy. Jakiś czas temu naszło panie na kulinaria. Jak kobiety się spotkają i pogadają, to się często czymś nawzajem zainspirują. Tak było w tym przypadku. Zaczęły dzielić się przepisami, wynajdywać jakieś tradycyjne regionalne potrawy, które pamiętają z dzieciństwa, a których od dawna nie robią, no i szukać nowości, by urozmaicić swoją kuchnię. Tak zaczęłyśmy na naszych spotkaniach gotowanie i pieczenie, a potem oczywiście była degustacja. Myślę, że w niejednym domu w Bełżycach od pewnego czasu zmieniło się menu.
Wspominała Pani, że to miejsce odkrywania talentów. Jakie umiejętności udało się wam odkryć?
Jest ich wiele. Na nasze spotkania zapraszamy różnych gości, którzy uczą nas wykonywać nowe rzeczy. Wiele z pań, gdy usłyszało, że mamy się uczyć haftu matematycznego, wystraszyło się. Okazało się jednak, że to wcale nie takie trudne, a w dodatku efektowne. W zależności od pory roku uczyłyśmy się robienia niezwykłych bombek czy pisanek, robiłyśmy świąteczne stroiki z „przydaśków”, czyli rzeczy, wydawałoby się, niepotrzebnych, odkładanych gdzieś w domu, bo szkoda wyrzucić. Uczyłyśmy się orgiami, kompozycji florystycznych, nietypowych kartek okolicznościowych. Teraz wiemy, że jak przyjeżdża do nas jakiś gość i pokazuje prace, które wykonał, nie ma co się przerażać, że my tak nie umiemy. Wystarczy trochę posłuchać i wziąć się do roboty i my same potrafimy stworzyć rzeczy, o jakich nam się nie śniło. Większość naszych pań to osoby starsze, ale na naukę nigdy nie jest za późno.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.