Zielona katedra

Jacek Todys, nadleśniczy z Polanowa, ma ten przywilej, że praca jest jego pasją. Kiedy chce od pracy odpocząć, z powrotem idzie do lasu. A tam spotyka się z... Bogiem.

Leśny Big Brother?

Ulubiona działka nadleśniczego to naukowe eksperymenty. Aktualnie ze współpracownikami sprawdzają, jak ochraniać drzewostan przed szkodnikami, a pogłowie sarny jest duże. – Założyliśmy ponad 40 jednoarowych powierzchni porównawczych, każde po 7 poletek. Jedne są ogrodzone, inne owinięte wełną lub plastikowymi osłonkami albo posmarowane środkami chemicznymi. Która z metod jest najskuteczniejsza i finansowo najbardziej opłacalna? – zastanawia się pan Jacek. Ścisłe dane będzie posiadał dopiero po podsumowaniu eksperymentu. – Inne doświadczenie przeprowadza u nas Instytut Badawczy Leśnictwa. Założył czterem jeleniom obroże telemetryczne. Możemy je śledzić, żeby zlokalizować miejsca ich żerowania. Po co? To nie Big Brother, tylko zbieranie danych o tym, co jedzą – mówi i pochodzi do komputera. – O, widać, że teraz łanie Sorenka i Madzia chodzą razem. Byk Adaś uciekł za Miastko. Kłusownik, nazwany tak, bo zdjęliśmy go z wnyków i zamiast na talerze, trafił do programu, jest obecnie w okolicach Żukowa.

Intruz czy sprzymierzeniec?

Las to nie tylko rośliny i zwierzęta. To też człowiek. – Ludzie, którzy żyją z lasu, oczekują, że las coś im da. 100 kubików drewna to 1 etat w gospodarce rocznie. My pozyskujemy 100 tys., czyli z naszej troski o las 100 osób ma pracę: leśnicy, nasi podwykonawcy, ci, którzy transportują i przerabiają drewno – wylicza nadleśniczy. – Dla zbieraczy runo leśne to jedno z głównych źródeł dochodu. We wrześniu mogą posłać dziecko do szkoły z pełnym tornistrem, bo latem zarobili, zbierając jagody lub kurki. Ile kurek można zebrać w sezonie? Mam znajomego, który zbiera tonę. Niektórzy całkowicie zrezygnowali z odwiedzania lasów z obawy przed kleszczami – choć niepotrzebnie. Kleszcz usunięty z ciała w ciągu 24 godzin nie jest zagrożeniem dla zdrowia nosiciela.

Jest jednak coraz więcej osób, które korzystają z lasu w sposób bardziej świadomy. – Przybywa biegaczy, rowerzystów, dlatego przygotowujemy dla nich coraz więcej ścieżek. Są osoby uprawiające leśny geocaching, czyli poszukiwanie skarbów według GPS. Przygotowaliśmy dla zwiedzających park petrograficzny pod Polanowem, są wieże widokowe, Szlak św. Jakuba. Popularyzujemy wiedzę o lesie, organizując Dni Różnorodności Biologicznej – pan Jacek przekonuje, że jego nadleśnictwo podejmuje inicjatywy przyciągające ludzi do lasu.

Człowiek jest tu mile widziany, choć bywa też niszczycielem. Codziennym problemem są śmieci. Najwięcej to odpady przemysłowe pozostawione po remoncie mieszkań lub przez zbieraczy: butelki, worki foliowe. – Rocznie wydajemy na sprzątanie 50–100 tys. zł – wylicza leśnik. – Śmieci z jednego nadleśnictwa wypełniłyby basen pływacki. W nadleśniczym jest jednak więcej wdzięczności niż złości na ludzi, bo ważniejsze jest to, że człowiek jest największym sprzymierzeńcem lasu. – Wydajemy setki tysięcy na ochronę przeciwpożarową, mamy śmigłowce, wieże… A i tak połowa pożarów jest wykryta przez człowieka. Za pośrednictwem telefonu komórkowego jest w stanie bardzo szybko nas zaalarmować – wyjaśnia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg