Jak osiągnąć pokój na świecie? Trzeba obudzić w sobie... żyrafę.
To dla mnie rewolucja. Wiem, co robić dalej. Przyjdę na te warsztaty jeszcze raz – tak mówili uczestnicy podczas ostatniego spotkania warsztatów „Porozumienie bez przemocy”. Dwie grupy warsztatowe (łącznie 20 osób) przez 15 spotkań uczyły się m.in., jak rozumieć siebie i innych, jak wyrażać uczucia, jak mówić i jak słuchać.
Kto ma największe serce?
– To warsztaty, które uczą nowego języka. Kiedy opowiadałam znajomym, że chodzę na kurs, to mówiłam, że jest to kurs języka obcego – mówi Ewelina, uczestniczka warsztatów. Podkreśla, że warsztaty to dopiero początek, kilka pierwszych kroków, żeby porozumiewać się bez przemocy, szanować siebie i innych, dostrzegać potrzeby nie tylko dzieci i męża, ale zadbać też o siebie. – Mówiliśmy o miłości, gniewie, chwaleniu, o takich elementach, które są w życiu obecne na co dzień, ale są tak naprawdę też zaniedbane – bo nikt nas nie uczył, jak sobie z tym radzić. Ani w domu, ani w szkole nikt nas nie uczył odpowiedniej komunikacji – opowiada Ewelina.
– Od teraz to ode mnie zależy, jak będę odbierać słowa innych, jak inni ludzie będą mnie odbierać. Wiem, że mam prawo do gniewu, mogę się nawet z nim zaprzyjaźnić – mówi inna z uczestniczek warsztatów. – Teraz przed nami trening. Trzeba to wszystko wcielić w życie – podkreślają. – Trzeba jeszcze wiele rzeczy uporządkować. Dużo we mnie szakala było, jest i pewnie jeszcze będzie, ale już teraz widzę efekty pracy w relacjach z dziećmi, mężem i moimi uczniami – mówi Ewelina.
Szakal i żyrafa to dwa modele komunikacji, które przyjmują ludzie. – Żyrafa ma największe serce ze wszystkich zwierząt lądowych. Szakal to zwierz, który żyje w ukryciu, jest zawsze przestraszony, w każdym dźwięku czy bodźcu upatruje niebezpieczeństwa i atakuje nawet krzaczki, które mu staną na drodze – tłumaczy obrazowo Elżbieta Stawińska, prowadząca warsztaty.
Język wszystkich ludzi
Według Elżbiety Stawińskiej, najważniejszym przesłaniem w porozumieniu bez przemocy jest miłość, którą okazujemy innym ludziom. – Ewangelia mówi, że mamy kochać bliźniego jak siebie samego. Pierwszą osobą, którą powinnam się zająć, której mam okazywać empatię i miłość, jestem ja. Jeśli będę kochać siebie, dostrzegać swoją wartość, będę siebie szanować, nazywać swoje potrzeby i uczucia, to wtedy moje wnętrze będzie uporządkowane – mówi pedagog. I dodaje, że jeśli to wnętrze będzie uporządkowane, to znajdzie się w nim miejsce i dla potrzeb innych.
Opowiada, jak podczas warsztatów na Ukrainie do jednej grupy trafiły dwie siostry zakonne. Wcześniej w klasztorze było tak, że gdzie jedna się pojawiła, tam tej drugiej być nie mogło, unikały siebie jak ognia. Na warsztatach jedno z ćwiczeń polega na powiedzeniu każdemu z uczestników, za co jest się mu wdzięcznym. Wtedy wielki mur między siostrami runął, polały się łzy i padły sobie w objęcia. – Gdybym tego nie widziała na własne oczy, tobym nie uwierzyła – mówi E. Stawińska.
Pedagog przekonuje, że każdy szakal może stać się żyrafą. – Szakal to tak naprawdę nieoswojona żyrafa. Ważne, żeby go w sobie rozpoznać. Zobaczyć, co powoduje we mnie nieporządek, chwycić szakala za uszy i zmienić swoje negatywne, osądzające, oskarżające myśli na pozytywne, wyrażające empatię, szacunek i miłość – mówi pedagog. Twierdzi, że to naturalny język wszystkich ludzi, który, niestety, został zniszczony przez relacje społeczne skażone grzechem pierworodnym.
Marzeniem Elżbiety Stawińskiej jest przyspieszyć dzień, kiedy na świecie zapanuje pokój. – Robię to właśnie w ten sposób – pracuję z ludźmi, pomagam im porządkować życie, relacje z samym sobą, z bliskimi. A to doprowadzi również do uporządkowania relacji z Bogiem – zaznacza E. Stawińska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |