Jak młodym ludziom mówić o Bogu i Kościele, by chcieli słuchać? Najlepiej prostym językiem, przekonuje ks. Paweł Mąkosa, autor książki „Największa jest Miłość”.
Kościół zmaga się z kryzysem wiary wśród młodych ludzi. Przyjęcie sakramentu bierzmowania, który ma być udoskonaleniem więzi człowieka z Chrystusem i zobowiązaniem do bycia Jego świadkiem, często staje się ostatnią wizytą młodego człowieka w kościele. Jak temu zaradzić, głowi się wielu katechetów, księży i wychowawców. Ks. Paweł Mąkosa, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uważa, że ludzi młodych trzeba najpierw ewangelizować, a potem dopiero przekazywać im zestaw prawd i dogmatów dotyczących naszej wiary. – Wszystkie zasady są oczywiście bardzo ważne, ale młodzi najpierw potrzebują odpowiedzi na pytania podstawowe – podkreśla ks. Mąkosa. – My im mówimy z jakich elementów składa się struktura Mszy św., a oni nas pytają, czy Pan Bóg w ogóle istnieje – opowiada. – Musimy pomóc im przede wszystkim znaleźć odpowiedzi na te kwestie, a dopiero potem pójść dalej – przekonuje ks. profesor.
Forma jest ważna
By sprostać wymaganiom młodych ludzi, ks. Paweł Mąkosa wspólnie z nauczycielami ze szkół ponadgimnazjalnych przeprowadził ankietę wśród młodzieży. – Zapytaliśmy ich, na jakie pytania oczekują odpowiedzi w kościele i na lekcjach religii – opowiada ks. prof. Mąkosa. W ten sposób powstała książka zatytułowana „Największa jest Miłość”, czyli swego rodzaju katechizm przeznaczony specjalnie dla młodych.
– Założeniem było przygotowanie pozycji napisanej prostym językiem, w dynamicznej formie, trochę w stylu czasopisma dla młodzieży – opowiada autor. Podkreśla, że nic, co w książce zostało zawarte, nie zostało wymyślone przy biurku. Każde pytanie, na które młodzi ludzie znajdują odpowiedź w katechizmie, zostało rzeczywiście przez ich rówieśników zadane. W katechizmie młodzi znajdą m.in. odpowiedź na pytania, czy Jezus naprawdę zmartwychwstał, czy życie ma sens, która religia jest prawdziwa i po co tak naprawdę chodzić do kościoła. Ale kilka pytań pozostaje bez odpowiedzi. Ks. Paweł zaznacza, że w niektórych przypadkach chciał młodych sprowokować do zadawania dalszych pytań. – Młodzi ludzie żyją dziś z dnia na dzień. Nie myślą o przyszłości, uciekają od pytań o życie i śmierć. Chciałem sprawić, by nie zagłuszali ich w sobie, by pozwolili sobie je stawiać – mówi.
Bez zbędnej filozofii
Książka już trafiła do rąk wielu młodych, a także do katechetów i rodziców. – Dostałem katechizm od rodziców kilka dni temu – mówi Piotrek, absolwent II klasy gimnazjum. – Fajnie się go czyta, bo odpowiedzi na pytania nie są zbyt filozoficzne i wszystko jest w miarę zrozumiałe. Podobają mi się ilustracje i to, że ta książka nie wygląda jak modlitewnik – podkreśla chłopak. Pozycja przypadła do gustu także mamie Piotrka. – Choć nasze dzieci co niedzielę chodzą z nami do kościoła, mam wrażenie, że nie robią tego z przekonania i własnej woli, ale dlatego, by nas nie rozczarować – mówi Beata. – Piotr kiedyś podpytywał mnie o pewne rzeczy związane z wiarą i religią, ale potem przestał. Uznał chyba, że niewiele wiem – śmieje się kobieta. – Dlatego gdy wpadła mi w ręce ta książka, pomyślałam, że będzie wspaniałym uzupełnieniem tego, co dotychczas syn już usłyszał. Także my z mężem przeczytaliśmy ją z zainteresowaniem.
Wskazać drogę
Choć Ewangelizacyjny Katechizm Młodych miał być, jak mówi ks. Paweł, formą prezentu dla bierzmowanych (jego pierwsza kartka pozwala wpisać osobę obdarowaną i okazję, z jakiej katechizm trafia do jej rąk), może być on wykorzystywany przez wszystkich zainteresowanych, także do pracy duszpasterskiej w Kościele. – Na podstawie tej książki przygotowaliśmy scenariusze i konspekty zajęć, które są do pobrania za darmo na stronie www.kulkat.pl – mówi ks. profesor.
Książka została podzielona na części. Każda z nich zaczyna się od listu – pytania zadanego przez młodego człowieka. – To bardzo realistyczne i pozbawione kokieterii pytania, więc i odpowiedzi są proste i realistyczne – zauważa ks. prof. Mąkosa. Na ile młodych ludzi przekonają, autor nie potrafi odpowiedzieć. Uważa, że warto młodym wskazać drogę. – Wybór oczywiście należy do nich. My – księża, rodzice, wychowawcy – chcemy dawać sugestie, podpowiedzi, ale staramy się także pozostawiać duży margines wolności – podkreśla ks. Paweł.
Książka napisana w takiej formie jest pierwszą tego typu pozycją na naszym rynku. Wydana przez lubelskie Stowarzyszenie Pedagogów Natan jest także dostępna na ich stronie internetowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.