Zimowe miesiące udręki?

Im dłużej jęczymy, tym się bardziej męczymy. Sami ze sobą oraz z otoczeniem.

Ile razy słyszałam: „Nie cierpię listopada, grudnia, stycznia, lutego i marca”. Ile razy sama powtarzałam: „Na te ciemne wieczory, pluchę i słotę to najchętniej by się uciekło w ciepłe kraje”. No bo i prawda. Rano – ciemno. Wstawać się nie chce. Deszcz leje. Ślisko. Wieczorem, czy raczej popołudniem, ciemno się szybko robi. Zimno, nieprzyjemnie, dżdży. I depresyjka jesienno-zimowa w natarciu. A że jesienno-zimowych malkontentów więcej, to zimową porą Polska staje się krajem pojękujących i smutnych oczekiwaczy ciepła i wiosny. I można by się do tego stanu przyzwyczaić. Gdyby nie dwa konkretne fakty, ustawiające do pionu wszystkie jęczydusze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg