Podobno od czasów chrztu Polski przeszło przez nasze ziemie 40 pokoleń. A ile z nich potrafimy wskazać w historii naszych rodzin? Jak daleko sięga nasza rodzinna pamięć?
Czasami zgłaszają się do archiwum osoby z ciekawymi historiami czy wręcz rodzinnymi legendami, i chcą je zweryfikować. – Pamiętam dziewczynę, która opowiedziała nam, że w jej rodzinie powtarzano, iż jej pra, pra... pradziadek był żołnierzem napoleońskim. Gdy Francuzi wycofywali się z Rosji, on miał pozostać na tych ziemiach. Ponoć ożenił się z Polką, a jego nazwisko zostało spolszczone. Nie było na to dowodów, ale w rodzinie tak powtarzano... I rzeczywiście znaleźliśmy zapis z aktu ślubu, że jej pra, pra... prababka ożeniła się z Francuzem – i tam było podane jego nazwisko po francusku, natomiast przy dzieciach i wnukach nazwisko to zostało już spolszczone. Legenda została więc pozytywnie zweryfikowana – mówi dyrektor archiwum.
Zacznij w domu
W Archiwum Diecezjalnym znajdziemy ciekawe rodowody znanych postaci: m.in. matki Fryderyka Chopina (która miała korzenie tu, na Mazowszu), rodowód wieszcza Zygmunta Krasińskiego, Władysława Broniewskiego, Lecha Wałęsy czy Tadeusza Mazowieckiego. Niedawno, przy okazji przygotowywania jubileuszu 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego, okazało się, że jeden z rektorów tej uczelni brał ślub w parafii Nowe Miasto.
Wszyscy chętni, którzy interesują się genealogią swojej rodziny są proszeni o osobisty kontakt z archiwum w Płocku. Wtedy będą im udostępnione księgi metrykalne albo ich mikrofilmy do konsultacji w czytelni archiwum. – To jest bardzo czasochłonne i wymaga wielkiej cierpliwości. Potrzebna jest znajomość trzech języków: do początku XIX w. zapiski są po łacinie, do 1868 r. po polsku. Następnie, w wyniku represji zaborcy, językiem urzędowym (również w księgach metrykalnych) stał się język rosyjski. Po ludziach z XVI, XVII w. pozostały tylko te zapiski, żadnego innego śladu nie ma, nawet grobu – opowiada ks. Majewski.
Poszukiwania genealogiczne należy rozpocząć w domu, w rodzinie, od zebrania rodzinnych historii, pamiątek i dokumentów. Następnie należy się udać do kancelarii parafialnej – tam zgromadzone są księgi metrykalne z XX wieku. Starszych należy już szukać w Archiwum Diecezjalnym w Płocku. Księgi metrykalne z XIX w. można również znaleźć w archiwach państwowych. Najlepiej szukać przodków w metrykach urodzeń i chrztu. Tam powinny być podane imiona i wiek rodziców, co pozwala cofnąć się o daną liczbę lat wstecz i szukać informacji o ich rodzicach, pod warunkiem, że urodzili się w tej samej parafii i że zachowały się księgi metrykalne z danego okresu. Niestety, w wyniku wielu zawirowań wojennych w bazie genealogicznej jest wiele braków, bo dokumenty spłonęły albo zostały zniszczone.
Skąd dziś bierze się moda na szukanie swych rodzinnych korzeni? – PRL wykorzenił ludzi, a w nas jest przecież naturalna potrzeba „bycia skądś”. Ona się teraz na szczęście odradza – mówi ks. Majewski.
Jak się okazuje, nie są do tego potrzebne studia historyczne. Pasja genealogiczna to osobiste poszukiwanie i odkrywanie swoich korzeni. – Wydaje mi się, że chęć poznania swoich przodków przychodzi z wiekiem. Młody człowiek nie przywiązuje do tego wagi, żyje dniem dzisiejszym. Tak było w moim przypadku, gdy w pewnej chwili życia pojawiło się takie pragnienie, aby ocalić od zapomnienia to, co wiem o mojej rodzinie. I to jest piękne – mówi Andrzej Mossakowski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |