Chcemy leczyć, a nie liczyć

O wyzwaniach w ochronie zdrowia, dehumanizacji medycyny i skutkach planowanej reformy na Śląsku mówi dr n. med. Jacek Kozakiewicz, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej.

Mam wrażenie, że nie bez winy jest też przemysł farmaceutyczny.

Nie da się ukryć, że związki lekarzy z przemysłem farmaceutycznym były, są i będą. Ale muszą być one oparte na przejrzystych relacjach. Między lekarzami a przemysłem farmaceutycznym musi być współpraca. Chętnie korzystamy z osiągnięć i innowacyjności przemysłu farmaceutycznego. Jednocześnie trzeba widzieć także zagrożenia i niebezpieczeństwa. Kiedyś przyrównałem ochronę zdrowia do tortu, do którego zasiada wielu beneficjentów. Wśród nich w dużej mierze są przedstawiciele szeroko rozumianego przemysłu farmaceutycznego.

Wróćmy jednak do planowanej reformy zdrowotnej. Popiera Pan pomysł stworzenia sieci szpitali?

Według założeń Ministerstwa Zdrowia takie rozwiązanie ma uporządkować system opieki szpitalnej i zagwarantować pacjentom szerszy dostęp do leczenia. Nie ulega też wątpliwości, że główny ciężar opieki nad chorym mają ponosić publiczne szpitale. Te, które wejdą do sieci, będą miały przez co najmniej cztery lata zagwarantowane pieniądze na leczenie na wybranych oddziałach. Będą otrzymywać ryczałt niezależnie od tego, ilu przyjmą pacjentów. Wiele wskazuje jednak na to, że wprowadzenie sieci na Śląsku przysporzy niemal wszystkim stronom wielu trudności, przynajmniej w początkowym okresie.

Wiadomo już ile szpitali z województwa śląskiego wejdzie do sieci?

Zgodnie z najnowszym projektem Ministerstwa Zdrowia ok. 70. Póki co przepisy są bardzo zawiłe. Wciąż trwają analizy i przymiarki, kto do sieci wejdzie, a kto nie, i czy czasem nie połączyć niektórych placówek. Zarządcy kilku szpitali wpadli na pomysł, by połączyć siły i w ten sposób znaleźć się w sieci. To często ich być albo nie być. Czasu pozostało już niewiele. Nowa sieć ma być ogłoszona wiosną.

A co z siemianowicką „oparzeniówką” i piekarską „urazówką”? Szpital Geriatryczny w Katowicach też jest w opałach....

Ratunkiem dla tych szpitali specjalistycznych są starania o wejście do sieci za indywidualną zgodą ministra. Może na to liczyć np. „oparzeniówka”. Szacuje się, że do sieci nie wejdą niewielkie, monospecjalistyczne, prywatne szpitale, a takich rzeczywiście na Śląsku nie brakuje. Przykładem może być właśnie Szpital Geriatryczny w Katowicach.

Mimo tych trudności mamy prawo z optymizmem patrzeć w przyszłość?

Jeśli chodzi o liczbę placówek w naszym regionie, można powiedzieć, że dostępność do opieki medycznej na Śląsku jest na dobrym poziomie. To w głównej mierze zasługa bogatej i różnorodnej infrastruktury medycznej regionu. Proszę zwrócić uwagę, że przez ostatnie 20 lat wiele się zmieniło. Poza siecią dróg powstało m.in. wiele aptek, gabinetów medycznych i stomatologicznych. Oczywiście trzeba tu rozróżnić usługi płatne od darmowych, ale te placówki są i działają. Z drugiej strony oczekiwania na Śląsku wobec lekarzy są stosunkowo duże. Ze swej strony w Śląskiej Izbie Lekarskiej staramy się działać w myśl zasady: „torować drogę dla najlepszych, wspierać najmłodszych nie zapominać o naszych mistrzach i nauczycielach”. Marzy mi się także utworzenie pierwszego w Polsce muzeum medycyny; miejsca, które nie tylko przywoływałoby dorobek poprzednich pokoleń, ale także pełniłoby rolę edukacyjną dla młodego pokolenia. Pomysłem zainteresowano się już w Rybniku. Pracował tam wybitny lekarz i przyrodnik Juliusz Roger. Zobaczymy co przyniesie przyszłość, nadal jest wiele niewiadomych, ale jako lekarzowi optymizmu nie może mi zabraknąć.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg