Od 10 lat Warsztat Terapii Zajęciowej przygotowuje niepełnosprawnych do powrotu na rynek pracy. Jubileusz był okazją do świętowania.
Stowarzyszenie „Misericordia” powstało przeszło 25 lat temu dzięki determinacji założyciela – księdza Tadeusza Pajurka. Od początku wspiera on ludzi, którzy borykają się z problemami psychicznymi. Dociera z pomocą tam, dokąd inni nie chcą, nie mogą lub boją się dotrzeć. „Misericordia” to jeden z pierwszych ośrodków na Lubelszczyźnie oferujących kompleksową pomoc. Warsztat Terapii Zajęciowej „Misericordia” działa w Lublinie przy ul. Głuskiej.
Aby korzystać z terapii, codziennie o ósmej rano przychodzi tu 35 osób niepełnosprawnych psychicznie. Mogą oni wybierać z bogatej oferty zajęć, które odbywają się w siedmiu pracowniach: dwóch gospodarstwa domowego, krawieckiej i prac ręcznych, pracowni multimedialno-artystycznej, pracowni poligraficzno-komputerowej, techniczno-stolarskiej, wikliniarskiej i rękodzieła artystycznego. Część podopiecznych za swoją pracę otrzymuje zarobione pierwszy raz w życiu pieniądze. Chorzy uczą się radzenia sobie z trudnymi emocjami i stresem związanym z wychodzeniem na zewnątrz – robieniem zakupów, chodzeniem do kina czy restauracji.
– Warsztat udało się stworzyć dzięki pomysłodawcy i założycielowi stowarzyszenia „Misericordia” ks. prałatowi Tadeuszowi Pajurkowi – przypomina Andżelika Poniewozik, kierownik WTZ. – Naszym głównym dążeniem było i jest dobro uczestników. Celem – przede wszystkim ich dalsza droga, na której już nie będą nas potrzebować. – Dzięki wsparciu wielu ludzi możemy nieustannie się rozwijać – mówi prezes stowarzyszenia ks. Tadeusz Pajurek. – Ciągle jest jednak zapotrzebowanie na nowe miejsca dla osób z zaburzeniami psychicznymi – podkreśla.
Pani Lucyna Koncewicz na schizofrenię choruje już 26 lat. – Po wyjściu ze szpitala najpierw trafiłam do Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia”. Byłam tam dwa lata – opowiada kobieta. – To właśnie w ŚDS dowiedziałam się, że mogę brać udział w Warsztacie Terapii Zajęciowej – dodaje. Pani Lucyna trafiła do pracowni gospodarstwa domowego. – To miejsce, w którym naprawdę się spełniam. Ta praca sprawia, że chce mi się rano wstać z łóżka, wiem, że jestem potrzebna, i czuję się w związku z tym odpowiedzialna.
Pani Lucyna wyznaje, że od kiedy uczęszcza na zajęcia warsztatowe, coraz rzadziej musi przebywać w szpitalu. – Tu czuję się bezpieczna. Cieszy mnie, gdy ktoś przyjdzie i podziękuję za posiłek, który przygotowałam. To dla mnie bardzo ważne – mówi. Od Stowarzyszenia „Misericordia” otrzymała także mieszkanie chronione. – Czuję się naprawdę szczęśliwa i bardzo za nie dziękuję.
WTZ przez 10 lat doskonaliło metody pracy i wprowadziło wiele nowych. Obecnie są tu także prowadzone systematyczne zajęcia z zakresu rehabilitacji ruchowej, profilaktyki zdrowia, treningi z zakresu umiejętności społecznych interpersonalnych, zarządzania budżetem, czasem i wiele innych. – Nasze zajęcia mają na celu usprawnianie sfery psychicznej i fizycznej, a także zdobycie umiejętności niezbędnych na rynku pracy – zaznacza A. Poniewozik.
Uczestnicy zajęć prowadzonych w ramach WTZ mogą odkrywać swoje talenty, odnajdywać nowe zainteresowania i budować pozytywną samoocenę. – Tak by pobyt tutaj był impulsem do kolejnych etapów ich życia – mówi pani kierownik. Przez 10 lat WTZ udzieliło wsparcia ok. 150 osobom po kryzysie zdrowia psychicznego. Wiele z nich poszło dalej własną drogą. Część znalazła zatrudnienie w Zakładzie Aktywności Zawodowej, także prowadzonej przez Stowarzyszenie „Misericordia” jako kolejny etap w rehabilitacji. Również wielu uczestników WTZ odnalazło się na otwartym rynku pracy. Do aktywności zawodowej wróciło 40 osób.
– Przez te wszystkie lata warsztat zmieniał się, by odpowiadać na potrzeby uczestników oraz rynku pracy. Zmieniało się także nasze myślenie o chorobie i niepełnosprawności. Wiemy, że jest ona nie tyle stanem, ile procesem – podkreśla Andżelika Poniewozik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |