– To komiksowy wehikuł czasu. Nie bójcie się, wejdźcie do środka – zachęcają gości pracownicy Grodziska w Sopocie, gdzie znajduje się wystawa „Historia Polski według komiksu”. – Rozsiedliście się wygodnie? Trzy, dwa, jeden... startujemy!
Już Hitlera czorty wzięli
Na wystawie komiks poznajemy także w innej, niecodziennej roli – jako narzędzie komunistycznej propagandy. − W czasach PRL stanowiły one doskonałe narzędzie wpływu na kształtowanie zakłamanej wersji dziejów państwa. W szarej ówczesnej rzeczywistości kolorowy komiksowy zeszyt był czymś niecodziennym, magicznym nieomal. Władze wiedziały, że młodzież będzie po nie sięgała, oglądała, a jednocześnie chłonęła treści propagandowe, nawet nie zdając sobie z tego sprawy – tłumaczy W. Łowicki. I tak wmawiano Polakom, że największym przyjacielem naszego narodu jest bratni Związek Radziecki, a znienawidzonym wrogiem – kapitalistyczna i faszystowska Ameryka. Czytelnik mógł także odnieść wrażenie, że z okupantem hitlerowskim walczyła jedynie lewica. Nie było mowy o poświęceniu Armii Krajowej. Z dzisiejszej perspektywy komunistyczna propaganda nierzadko wydaje się groteskowa. − W komiksach pokazywano za wzór dobrego obywatela przodownika pracy, który osiąga fizycznie niemożliwe rekordy wydajności, zbliżając się do 1000 proc. normy! Z kolei młody chłopak za dziewczynę chce tylko taką, która w swoim zakładzie pracy, zamiast na dwóch, pracuje jednocześnie na kilku maszynach – ku chwale ojczyzny – opowiada autor wystawy. Interesujące są także przemilczenia w komiksach doby PRL. − Na przykład o powstaniu warszawskim, gdzie Armia Czerwona jawi się jako wyzwoliciel przynoszący pokój, jednak nie ma słowa o jej wyczekiwaniu na linii Wisły na moment, kiedy stolica się wykrwawi i zostanie po stłumieniu powstania zrównana z ziemią przez hitlerowców. Są sceny zrzutów broni czy pożywienia z radzieckich samolotów, a zaraz potem wkroczenie Armii Radzieckiej witanej, a jakże, okrzykami radości − wylicza W. Łowicki. „Wtem wybawca się pojawia! Ze wzruszenia oniemieli. Nu, rebiata, wy swobodny. Już Hitlera czorty wzięli” – mówi czerwonoarmista w komiksie z 1948 r. – Co ciekawe, polskie władze (za podpowiedziami z Moskwy) piętnowały komiks za to, że wywodzi się z kapitalistycznych, rasistowskich USA, a jednocześnie tak często używały go do swoich zadań polityczno-propagandowych... Zwyczajnie wykorzystywały do swoich niecnych celów jego moc, siłę i popularność – podkreśla W. Łowicki.
Więcej komiksu w Grodzisku
− Komiks w rodzimym muzealnictwie jest często niedoceniany i pomijany. Niesłusznie, bo to bardzo atrakcyjna i zarazem przystępna forma nauki. Zdecydowanie prościej uczyć się, gdy treść opowiadana jest za pomocą komiksu, który łączy w sobie fabułę i obraz, prezentując historię w sposób przejrzysty i łatwy do przyswojenia – zaznacza Paweł Pogodziński z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. Jak dodaje, ekspozycja skierowana jest do całych pokoleń, jednak ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży. − Wystawa, zgodnie z klasyczną doktryną dobrego komiksu, ma – bawiąc – uczyć. Niechby każdy zapamiętał jedną nową datę, jedno nazwisko skojarzył z jakimś wydarzeniem. To już duży sukces. Rozmawiamy z nauczycielami, którzy są zachwyceni taką formą przekazywania wiedzy – mówi. W Grodzisku prezentowano wcześniej ekspozycje oparte o komiksy, a jedną z nich była wystawa popularyzująca archeologię za pomocą kadrów z serii „Kajko i Kokosz”. − Nadal ustawiają się kolejki instytucji, które chcą tę ekspozycję wypożyczyć. Podobnie jest z „Historią Polski według komiksu”. Już dostajemy sygnały, że inne placówki się nią interesują − podkreśla P. Pogodziński. Dlatego Grodzisko nie zamierza zrezygnować z „komiksowej narracji”. Muzeum w przyszłym roku zaprezentuje wystawę o komiksie francuskim. Wystawę czasową „Historia Polski według komiksu” będzie można oglądać do 30 września w Grodzisku w Sopocie, czyli oddziale Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |