Zmagania kulinarne i uczenie się sztuki gotowania weszły do internetu. Z powodzeniem.
Dawniej uczyliśmy się gotować od matek i babć albo z grubych ksiąg kulinarnych bądź z programów telewizyjnych. Programy te jednak były dość nieprzystępne i napuszone. Dla pooglądania bardziej niż do stosowania. To już przeszłość. Bo oto zmagania kulinarne i uczenie się sztuki gotowania weszły na inny poziom. Otóż weszły do internetu. Już niepotrzebne są młodym gospodyniom i gospodarzom telewizyjne programy ani księgi. Wystarczy YouTube lub portale społecznościowe i kilka kliknięć. Namnożyło się blogerek i blogerów kulinarnych. Bardzo to pozytywne zjawisko, bo pokazuje, że po pierwsze jesteśmy ogromnie kreatywnym narodem. Po drugie – kulinarna sztuka to nie tylko domena Francuzów czy Włochów. A po trzecie – umiemy i lubimy bawić się kuchnią. Przestaje ona być miejscem stresu czy napuszenia i zaczyna być miejscem przyjaznym, do którego gotujący mają duży dystans. No i gotować każdy może . Trochę lepiej, trochę gorzej, ale to nie jest jakaś sztuka tajemna, poza możliwościami przeciętnego Kowalskiego lub Kowalskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |