Jałmużna 2.0

Współczesna jałmużna niejedno ma imię. A nowoczesne kwestowanie pozwala budować dzieła niezwykłe.

Widoczne potrzeby

Na tyle, na ile to możliwe, w sukurs spersonalizowanej pomocy, mimo odległości dzielących darczyńcę i potrzebującego, idą media społecznościowe. Przykładem mogą być dominikanki z Domu Chłopaków czy zmartwychwstanki budujące Dom Mocarzy. Zakonnice proszą o pomoc, ale tak naprawdę pokazują codzienne życie swoich podopiecznych, niepełnosprawnych dzieci, ich potrzeby, marzenia, problemy. Jeśli potrzebą konkretnego dziecka jest nowy dom, a to dziecko ma imię, historię i zniewalający uśmiech i poznajemy je przez fotografie i opisy, to zaprzyjaźniamy się z nim. Darowana pomoc to nie anonimowe „wyślij datek”, lecz właśnie wspólna budowa pokoju dla Jarka czy Nikoli. Nowoczesny system pomagania jest tak skonstruowany, że zapewnia pewną anonimowość. Listy darczyńców na stronach poświęconych zbiórkom pokazują wyłącznie imię, miejscowość i kwotę – co z kolei zapewnia transparentność ze strony fundacji czy stowarzyszenia.

Organizacje charytatywne z powodzeniem wykorzystują do zbierania pieniędzy współczesne osiągnięcia techniczne. Najczęściej to USA i kraje zachodnie są prekursorami i niejako awangardą „jałmużnictwa 2.0”. Tamtejsze organizacje sprawnie poruszają się wśród nowinek technicznych, mają też doskonałe umiejętności marketingowe i PR-owe. – Zachodnie sposoby zbierania pieniędzy i podejście do fundraisingu czerpią jednak z chrześcijańskiej kultury zbierania pieniędzy na dobre cele – twierdzi Szczepan Kasiński. – Fundraising jest tu formą powołania i służby wspólnocie, zaproszeniem ludzi, by podzielili się nie tylko swoimi pieniędzmi, ale także zdolnościami i umiejętnościami, aby zrealizować wspólną wizję.

Zwykle katolickie dzieła pomocowe z pewnym opóźnieniem wchodzą w nowinki. Niemniej – nie tyle z powodzeniem je kopiują, ile raczej dopasowują do realiów i możliwości kraju oraz miejsca pracy. – Z jednej strony można wymienić doskonale się sprawdzającą „klasykę kościelną”: głoszenie rekolekcji, kwestowanie pod kościołami, ulotki dorzucane do prasy katolickiej – mówi Szczepan Kasiński. – Do tego dochodzą formy internetowe, i to coraz śmielej: strony zbiórkowe na konkretne cele, wykorzystanie portali crowdfundingowych (finansowania społecznościowego), zbiórki urodzinowe za pośrednictwem Facebooka itd.

A ponieważ coraz mocniej czujemy, że warto i trzeba pomagać, ale chcielibyśmy to robić nowocześnie, powstają też katolickie portale crowdfundingowe: www.katolikwspiera.pl czy allages.pl. Internet wykorzystywany jest nawet do… „zbiórek śmieciowych”. Portal księży sercanów zbieramto.pl powstał, by ułatwić zbiórkę złomu, srebra czy złota, baterii, płyt CD, telefonów i makulatury. „Śmieci” są następnie przetwarzane, srebro przetapiane jest na krzyżyki sercańskie, a za uzyskane pieniądze ponad 100 misjonarzy otrzymuje wsparcie. Nowocześni „kościelni zbieracze”, by pomóc potrzebującym, przekraczają horyzonty i wytyczają nowe drogi: niedawno ks. Paweł Bryś z saletyńskiego referatu misyjnego zaskoczył pół Polski, gdy jako pierwszy po rekolekcjach zbierał datki przez… terminal płatniczy.

Odwaga i nowa ewangelizacja

Wielka konieczność rodzi wielkie pomysły. Zwykle pojawia się zdeterminowana grupka ludzi, którzy chcą zrobić coś dobrego. Organizują akcję, mając jednocześnie świadomość, że zebranie dużej sumy pieniędzy wymaga działania możliwie szerokiego, na wielu płaszczyznach, nie tylko lokalnych. – Gdy decydowałyśmy się na rozpoczęcie budowy Domu Mocarzy, byłam przerażona – mówi szczerze s. Elwira Szwarc, zmartwychwstanka. – Ale nasze dzieci po prostu potrzebują schronienia. Wyboru nie było, musiałyśmy, przekraczając siebie i wykorzystując wiele nowoczesnych form prosić o pomoc…

Te współczesne formy zbierania pieniędzy i pomagania mają więc też inny, pozytywny, a czasem niezauważany skutek uboczny. To szerokie – a więc przez portale społecznościowe – „ujawnianie się” sióstr zakonnych, ojców, a tym samym promocja ich dzieł, codziennego życia i pracy. I tak to się zaczyna. Potem organizacje zdobywają wiedzę, kompetencje, ćwiczą się w proszeniu, tworzą stronę internetową, zakładają profile w mediach społecznościowych, zaprzyjaźniają się z dziennikarzami. „Profesjonalizują” swoje działania, a pomagają im w tym nowoczesne techniki i chęć dobrych ludzi, by pomagać. Pomagajmy zatem – dając jałmużnę na sposób, który jest nam bliski i któremu ufamy. Wybór jest coraz większy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg