Kiedy nam zimą zamarzały nosy i marzyliśmy tylko o ciepłej herbacie, Nela, na przekór wszystkim zmarzluchom, wyjechała na najzimniejszy kontynent ziemi - Antarktydę. Właśnie ukazała się jej najnowsza książka z tej wyprawy.
Na Biegun Południowy Nela wybrała się przede wszystkim, by nurkować w Oceanie Południowym, w wodzie o temperaturze ok. 0st.C. Nurkowanie jest jej żywiołem. Penetrowała już głębiny wszystkich oceanów świata. Teraz jednak przygotowywała się do tego bardzo długo.
- Nurkowanie w tak zimnych wodach bardzo różni się od zwykłego nurkowania - przyznaje Nela. - Musiałam nauczyć się pływać w specjalnym suchym skafandrze. Nie jest to łatwe, bo pod spodem trzeba włożyć jeszcze kilka warstw specjalnej odzieży. Trudno się w tym poruszać. Musiałam poznać dobrze technikę sterowania powietrzem, które znajduje się wewnątrz skafandra, żeby nie wystrzeliło mnie na powierzchnię. Rafa koralowa w Oceanie Południowym jest niesamowita! Ogromne wrażenie na mnie zrobiło też nurkowanie przy wrakach zatopionych statków. To było bardzo tajemnicze. Jednak najbardziej obawiałam się spotkania z lampartami morskimi, czyli ssakami z rodziny fokowatych, które wyglądają trochę jak prehistoryczne dinozaury. Samice są ogromne, dorastają do
Leniwiec i Coca-Cola
Nela kocha wszystkie zwierzęta. - Poza komarami! - dopowiada ze śmiechem. Faworytami jednak zdecydowanie są... węże. W domu ma rybki, kota i dwie alpaki: Limę i Pepino. Jej największą pasją jest obserwacja zwierząt w ich naturalnym środowisku. W przyszłości chce zostać biologiem morskim i ratować zagrożone gatunki zwierząt. Czasem kręci głową z niedowierzaniem i przerażeniem, gdy widzi bezmyślność ludzi, którzy niszczą naszą planetę i źle obchodzą się ze zwierzętami. - Widziałam filmik, na którym jakaś turystka poiła leniwca... Coca-Colą! - opowiada ze smutkiem. - Obawiam się, niestety, że to zwierzątko nie przeżyło takiej ilości cukru w swoim organizmie. Wchodząc do świata zwierząt trzeba dobrze poznać ich zwyczaje i zasady obchodzenia się z nimi, żeby im nie zaszkodzić i samemu też pozostać bezpiecznym.
Młoda podróżniczka lubi badać także zwyczaje zwierząt żyjących w Polsce. Kiedy ma wolny czas, znika na cały dzień w lesie, na łące czy nad rzeką i godzinami je obserwuje. Poza tym normalnie chodzi do szkoły i uczy się, jak wszystkie dzieci. Nikt nie daje jej taryfy ulgowej. Nela przyznaje jednak, że podróże bardzo pomagają w nauce. - Po prostu otwierają głowę - mówi. - Sama nie wiem, jak to się dzieje, że wiedza sama do niej wpada.
Językiem angielskim posługuje się prawie tak dobrze, jak polskim. Teraz uczy się hiszpańskiego, bo jak twierdzi, w wielu krajach łatwiej dogadać się w tym języku. Przy okazji zdradza swoje plany na najbliższy czas. - Jestem w trakcie zakładania fundacji, której celem będzie wspieranie zagrożonych gatunków zwierząt i chronienie ich naturalnego środowiska życia - wyjaśnia Nela. - Powstanie też naukowa stacja badawcza, która będzie się mieściła najprawdopodobniej na Kostaryce. Chcemy tam zapraszać naukowców z całego świata, którzy będą mogli prowadzić różne badania nad fauną i florą. Będziemy też zapraszać dzieci, żeby same mogły przez chwilę stać się odkrywcami i badaczami. Mam nadzieję, że będzie to w przyszłości także moje miejsce pracy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
"Mikołaje" zarobią więcej na imprezach firmowych, mniej - w galeriach handlowych.