„To Jezus zabrał moje grzechy” - mowi Brittni De La Mora.
I choć kobieta zgodziła się na powrót do filmów, to tym razem dużo bardziej odczuwała, że wszystko co robiła był gorzkie i złe. O pomoc zwróciła się do swojej mamy, choć wcześniej nie przyszłoby jej to do głowy. Matka po nią przyjechała i zabierała. Jednak przeszłość ciągle do niej wracała i nie potrafiła z nią zerwać. Ostateczne zerwanie przyszło 11 grudnia 2012 roku, gdy będąc w samolocie do Las Vegas przeczytała fragment Apokalipsy.
"Dałem jej czas, by się mogła nawrócić,
a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty.
Oto rzucam ją na łoże boleści,
a tych, co z nią cudzołożą - w wielkie utrapienie,
jeśli od czynów jej się nie odwrócą".
Od tej pory zakończyła etap z pornografią. I zaczęła uczęszczać do kościoła protestanckiego Cornerstone w San Diego. Na początku nie było jej łatwo. Ale Bóg postawił na jej drodze pastora Richarda, którego została żoną. Oczekują na narodziny dziecka. Brittni dzieli się z innymi swoim nawróceniem.
Na swoim Instagramie pisze:
"Szukałam miłości we wszystkich złych miejscach, ale teraz wreszcie ją znalazłam i chcę, by każdy ją miał".
Brittni ma także Twittera.
I’m half way through my pregnancy! 20 weeks down, 20 weeks to go 😭😭😭😍😍🤗🤗 I can’t wait to be her mom 😢😍🙌🏼 pic.twitter.com/zisgEVFLku
— Brittni De La Mora (@BrittniDeLaMora) 19 marca 2019
To również może Cię zainteresować
Mają być podmiotem, a nie tylko odbiorcą duszpasterstwa rodzin - powiedział papież.