Kiedy małżonkowie modlą się wspólnie, budują nie tylko więź z Bogiem, ale i z sobą. Gdy rodzice modlą się z dziećmi, dają im więcej niż najlepsi katecheci.
Uczymy się chodzić
Czasem potrzebny jest impuls. Ks. Marian Wandrasz, duszpasterz rodzin w archidiecezji katowickiej, od ponad roku proponuje rodzinom modlitwę wokół ikony Świętej Rodziny. Ponad 40 ikon wędruje po domach, pozostając przez kilka dni w każdej rodzinie. – Ikona jest zaproszeniem, impulsem. Święta Rodzina nie miała łatwo – przekonuje ks. Wandrasz. – Maryja była w sytuacji „panny z dzieckiem”, Józef też musiał swoje przeżyć. Żyli w biedzie, uciekali do Egiptu. W takiej rodzinie dojrzewał Bóg. On ma dojrzewać też w naszych domach, w codzienności, w której nie zawsze dzieje się dobrze. Zachęcam do przyjęcia ikony także przez małżeństwa niesakramentalne. Modlitwa pokazuje prawdę o naszych relacjach w rodzinie. Tu wychodzi na jaw każdy fałsz, widać to, co nieprzebaczone, to, co wymaga rzeczowej spokojnej rozmowy. Pewne rzeczy widać dobrze tylko na kolanach, wspólnie przed Bogiem.
Jak, kiedy, gdzie będziemy się modlić, to zależy od możliwości danej rodziny. Kto wie „po co”, pokona każde „jak”. Formy mogą być różne. Można usiąść razem wokół stołu, zapalić świece. Można klęknąć pod obrazem przy łóżku. Rano czy wieczorem… Modlitwami ze skarbca Kościoła lub spontanicznie. Można pamiętać o sobie przed Bogiem o tej samej godzinie, kiedy jesteśmy w rozjazdach. Trzeba tylko zrobić pierwszy krok, Bóg poprowadzi nas dalej. On wie, że wciąż uczymy się chodzić, raczkujemy, składamy nieporadnie słowa. Przed nim jesteśmy zawsze dziećmi. Nie trzeba się tego wstydzić. Jacek i Elżbieta: „Wspólna modlitwa jest łaską, i jeśli chwilowo nam się nie udaje, to módlmy się o tę łaskę, a Pan na pewno nas wysłucha”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |