Zdaniem ekspertów elastyczne formy organizacji pracy pomagają w godzeniu obowiązków zawodowych i rodzicielskich; jednak - jak wynika z badań rządowego Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich - większość Polek jest niechętna niestandardowym formom zatrudnienia.
Elastyczne formy organizacji pracy mogą zapewnić ciągłość pracy zawodowej przy jednoczesnej opiece nad dzieckiem, co jest bardzo istotne dla kobiet, które najczęściej korzystają z urlopów wychowawczych.
Kodeks pracy przewiduje kilka rozwiązań w tym zakresie: m.in. telepraca, praca tymczasowa (tzw. leasing pracowników), praca na zastępstwo (na czas określony), praca w domu, praca w niepełnym wymiarze. Praca na część etatu to rozwiązanie bardzo popularne w krajach Unii Europejskiej, gdzie w czasie niepełnowymiarowym pracuje niemal 18 proc. wszystkich zatrudnionych, a jedną trzecią tej grupy stanowią kobiety.
Podobne możliwości daje dzielenie pracy (job-sharing) między dwóch lub więcej zatrudnionych, które zwykle oznacza, że każdy pracownik pracuje tylko w niektóre dni tygodnia. Obecnie z tej formy zatrudnienia w większości korzystają kobiety. Kodeks pracy umożliwia także zatrudnienie w oparciu o kontraktowanie pracy, czyli zastąpienie długoterminowej umowy kontraktem na rzecz wykonania konkretnego projektu.
Jak wynika z badań przeprowadzonych w ramach projektu "Godzenie ról rodzinnych i zawodowych kobiet i mężczyzn", ok. 55 proc. polskich pracodawców deklaruje, że zapewnia możliwość zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin. Inne elastyczne formy zatrudnienia nie są już tak popularne: możliwość pracy w domu lub przez internet zapewnia jedynie kilkanaście proc. firm.
Kobiety jednak wśród najważniejszych rozwiązań, które ułatwiają godzenie obowiązków domowych i zawodowych wymieniają uelastycznienie godzin pracy placówek opiekuńczych i dopasowanie ich do godzin pracy rodziców, a na niestandardowe formy współpracy godzą się niechętnie.
"Na zmianę tego trendu może wpłynąć edukacja zarówno pracowników w zakresie ich praw, jak i pracodawców w zakresie korzyści płynących z elastycznych form zatrudnienia. Dobre praktyki, których źródłem są państwa UE, pokazują, że niestandardowe formy zatrudnienia mają ogromny potencjał aktywizacji osób niepracujących, o ile są dostosowane do potrzeb pracowników" - uważa dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych i Prognoz w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Elwira Gross-Gołacka.
Badania CRZL pokazały, że stabilizacja życiowa ściśle łączy się ze stałą umową o pracę. Wśród badanych kobiet dominuje przekonanie, że elastyczne formy zatrudnienia wiążą się z brakiem poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa. Wśród największych wad takiej formy pracy wymienia się przede wszystkim brak możliwości korzystania ze zwolnień lekarskich w czasie ciąży i prawa do urlopu macierzyńskiego, a także niestabilność zatrudnienia. Dominuje przekonanie, że w razie potrzeby taki pracownik zwalniany jest w pierwszej kolejności. Ponadto wiedza na temat niestandardowych form współpracy jest na tyle mała, że generuje dodatkowy stres w trudnych zawodowych sytuacjach.
Część kobiet utożsamia elastyczną pracę z większą ilością obowiązków przy niższym wynagrodzeniu, a także uważa, że oznacza to pracę bez perspektyw na awans i podwyżkę.
Obawy te znajdują potwierdzenie w badaniach nad oceną obecnego miejsca pracy z perspektywy pracowników. Wynika z nich, ze pracownicy zatrudnieni na podstawie umów cywilnoprawnych są mniej zadowoleni z pracy w tej samej firmie, choć jednocześnie rzadziej deklarują, że pracodawca stosuje rozwiązania mające na celu kontrolę i rozliczanie pracownika z pracy. Pracownicy zatrudnieni w oparciu o niestandardowe rozwiązania krytyczniej oceniają stosunek pracodawcy do matek z dziećmi oraz jego zainteresowanie sytuacją rodzinną pracownika w przypadku kłopotów z wywiązywaniem się z obowiązków. Nisko oceniają także oferowane świadczenia socjalne i częściej obawiają się, że gdy nie będą w stanie sprostać wymaganiom pracodawcy, ten nie zawaha się ich zwolnić.
Od Redakcji
Większość ma w tym wypadku rację. Pracownik na niepełny etat, na zlecenie, etc. z założenia jest niedyspozycyjny i jako taki mniej przydatny. Nawet jeśli mu się płaci mniej. A jeśli pracuje więcej niż wymaga tego umowa, mówienie o niepełnym wymiarze pracy traci sens.
Joanna Kociszewska