Mimo osłabienia popytu ceny mieszkań nadal rosną, a na największych rynkach pierwotnych coraz mniej jest lokali w cenie poniżej 10 tys. zł za metr kwadratowy - wynika z opublikowanego w czwartek Barometru Metrohouse i Credipass. Najbardziej wzrosły ceny we Wrocławiu, najwyższe są w Warszawie.
"Nadal mamy do czynienia z kontynuacją cenowego rajdu. Nie są to lokalne podwyżki, które można by było uzasadnić specyfiką rynku, ale pojawiają się one masowo w większości największych miast" - czytamy w raporcie.
Według raportu w Warszawie widoczne jest wydłużenie czasu oczekiwania na transakcję o nieco ponad miesiąc. Zaznaczyli jednocześnie, że odnotowano "skrajnie różne czasy sprzedaży" - od transakcji zawieranych w kilka dni, do tych dopiero po kilkunastu miesiącach.
Trzeci kwartał bieżącego roku cechował się 13 proc. spadkiem w ujęciu kwartalnym sprzedaży mieszkań przez deweloperów z sześciu największych rynków (Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk). Zmniejszyła się też liczba ofert wprowadzonych na rynek - o 6 proc. kw/kw. "To nie oznacza jednak korekt cen" - podkreślili eksperci.
Z danych zawartych w raporcie wynika, że średnia ofertowa cena za metr kwadratowy nowych mieszkań najwyższa była w Warszawie (17 tys. 858 zł, +1 proc.), następnie w Krakowie (16 tys. 393 zł, +0,7 proc.) i Gdańsku (15 tys. 909 zł, +3,6 proc. kw/kw). Kolejne są: Wrocław (14 tys. 633 zł, +4,6 proc. kw/kw), Poznań (13 tys. 289 zł, +1,7 proc.) i Łódź (11 tys. 535 zł, +2,5 proc.)
Autorzy ocenili, że w Warszawie i Krakowie deweloperzy "skupili się na uzupełnianiu podaży tańszymi ofertami", dlatego wzrosty średnich cen są tam stosunkowo niewielkie. Natomiast odmienną taktykę przyjęli inwestorzy z Wrocławia, gdzie "wyraźnie wzrósł ofertowy udział mieszkań deweloperskich z ceną 15 tys. 1 zł/m kw. - 20 tys. zł/m kw." - zauważyli.
Ponadto pod koniec września 2024 r. udział mieszkań oferowanych do 10 tys. zł za metr kwadratowy był największy w Łodzi i wynosił 27,6 proc. oraz w Poznaniu, gdzie wyniósł 10,9 proc. "Wciąż stosunkowo wysoki wynik z Łodzi nie dziwi. Warto jednak podkreślić, że jeszcze kwartał wcześniej analogiczny "łódzki" odsetek nowych mieszkań z ceną do 10 tys. zł/m kw. wynosił 37 proc." - zaznaczyli autorzy.
Dodano, że spadła też średnia zdolność kredytowa rodziny 2+2 (753 tys. zł w I kw. vs. 741 tys. zł w III kw.). Natomiast pary w III kw. mogły otrzymać najwyższy kredyt od początku roku (766 tys. zł). W każdych obliczeniach autorzy przyjęli dochody na poziomie 12 tys. zł na gospodarstwo domowe. "Pomimo dość atrakcyjnego oprocentowania kredytów w III kw. br., możliwości Polaków do zaciągania nowych zobowiązań nie zwiększyły się znacząco" - ocenili eksperci.
Według ekspertów spowolnienie na rynku mieszkaniowym i kredytowym spowodowane jest brakiem spadku stóp procentowych, polityką kredytową banków oraz brakiem "jednoznacznej odpowiedzi w kwestii programu rządowego dla kredytobiorców".