Znać swoją wartość i siłę własnej kobiecości. W ich odkryciu pomocny może okazać się mężczyzna.
Dominika – wysoka, ładna blondynka. Włosy obcięte krótko, modnie. Na spotkanie przychodzi razem z narzeczonym Markiem. – Właściwie to on może więcej powiedzieć o mojej kobiecości – żartuje i spogląda na przyszłego męża. Karolina – filigranowa brunetka o wielkich oczach. Mówi szybko i właściwie cały czas się uśmiecha. Dopóki nie rozpoczynamy rozmowy na temat mężczyzn. – Relacja z ojcem zabrała mi wiele – to pierwsze zdanie, które od niej słyszę. Obie dziewczyny łączy jedno dopiero teraz zaczynają rozumieć, jak ważny jest mężczyzna, by stać się kobietą.
Tata we mnie
– Jego brak był w moim domu trochę tematem tabu – wspomina Dominika. – Długo nie rozmawiałam o tym z mamą. Właściwie nie interesowało mnie, dlaczego go nie ma. Ojciec zmarł nagle, kiedy była jeszcze małym dzieckiem. Niewiele pamięta, raczej opiera się na zdjęciach i urywkach rozmów. Wychowywała się w typowo kobiecym domu. – Trochę tak zamknęłyśmy się we trzy: mama, babcia i ja – uśmiecha się.
– W tym „zalewie kobiecości” wyrosłam na chłopczycę. Zawsze obcinałam się na krótko. W ogóle nosiłam się jak chłopak i nie przeszkadzało mi, że jestem tak przez innych postrzegana. Szukałam męskiego towarzystwa i właściwie podobało mi się to, że oni traktowali mnie jak kumpla. Damskie sprawy: zakupy, nowe ubrania, kosmetyki nie interesowały jej. Z czasem nawet znajomi zaczęli się do niej zwracać „Dominik”. – Teraz myślę, że to wszystko było spowodowane tłumieniem moich myśli o tacie. Do dziś niewiele o nim wiem – przyznaje.
– Zamknięcie na tematy związane z ojcem może bardzo negatywnie wpłynąć na rozwój poczucia kobiecości u małej dziewczynki – potwierdza Janina Miazgowicz, która na co dzień zajmuje się mediacjami w małżeństwach zagrożonych rozwodem. – W pewnym momencie rozwoju emocjonalnego córki tylko kontakt z tatą może dostarczać jej odpowiednich bodźców. Nie tylko obecność ojca w domu jest ważna, ale także relacje, jakie zachodzą pomiędzy nim a matką. Kiedy dziecko widzi, że jego rodzice okazują sobie czułość, w dorosłym życiu wie, jak reagować na takie gesty.
Janina Miazgowicz zauważa także, że w przypadku śmierci rodzica ważne, by o nim rozmawiać z dzieckiem zrozumiałym dla niego językiem. W takich sytuacjach warto także wspominać o łączącym rodziców uczuciu. – Pamiętam, że prowadziłam kiedyś rozmowy z małżeństwem, w którym kobieta była wychowywana tylko przez mamę. Kiedy urodziła dziecko, postanowiła odejść od męża, ponieważ, jej zdaniem, przestał być potrzebny. Oboje argumentowaliśmy, że obecność ojca w procesie wychowania też jest ważna, a ona odpowiadała, że kiedy przyjdzie odpowiedni czas, to kogoś znajdzie dla siebie i dziecka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |