W dziedzinie wychowania nikt nie jest alfą i omegą. Ale im mniej poświęca się jej uwagi, tym większe prawdopodobieństwo błędu.Dlatego trzeba szukać możliwości, by ogłoszony przez polskich biskupów Tydzień Wychowania zostawił po sobie coś trwałego.
Jedna, ciemna strona medalu wygląda tak: „kompletnie pijani dewastowali wiatę przystankową…”, „19-latek usłyszał 70 zarzutów oszustw internetowych…”, „dwóch młodych ludzi przyłapanych na kradzieży grzejników z placu budowy…” Jest to kilka sierpniowych raportów przesłanych do lokalnych mediów przez Komendę Policji w Płocku. To przypadki skrajne. Druga strona medalu to fakt, że coraz więcej młodych ludzi gubi się w świecie niejasnych wartości i kryteriów, idoli zastępujących autorytety. Problem w tym, że mimo setek poradników i wielu koncepcji pedagogicznych, trudno o idealną receptę na wychowanie. – Świadomość błędów u rodziców może jednak pomóc coś zmienić na lepsze – podkreśla pedagog z Płocka. W szkole powinien być jasny system wartości i model wychowawczy, zwracają uwagę dyrektorzy katolickich szkół. Natomiast duszpasterz młodzieży podkreśla, że wychowywać znaczy być z młodzieżą w każdym, szczególnie trudnym czasie.
Niestety, nie profilaktycznie
Fachowej pomocy jest dziś sporo. Powstają nawet takie miejsca, jak mławska Akademia Rodziców, działająca w ramach poradni psychologiczno-pedagogicznej. Najczęściej jednak, jak zauważa Izabela Mikołajewska, pedagog i mediator w firmie EDU-WAY w Płocku, rodzice przychodzą po pomoc, nie profilaktycznie, ale gdy już jest problem. W praktyce zawodowej styka się najczęściej z dwoma poważnymi deficytami wychowawczymi. – Pierwszy brak to nieumiejętność wyznaczania dziecku granic i przestrzegania ich. Chodzi o to, że jak rodzic powie „nie”, to musi być w tym konsekwentny. Jeśli wyznacza jakąś granicę, np. limit korzystania z komputera, i potem tego nie przestrzega, to sam podkopuje swój autorytet. Trzeba mieć świadomość, że to jest dla dobra dziecka; bo jeśli rodzice nie nauczą go przestrzegania pewnych granic, to kiedyś zrobi to brutalnie życie.
A co wobec tego z buntem dziecka nastolatka? On sam w sobie, zdaniem pedagog, nie jest powodem do niepokoju; to zdrowa reakcja, bo bunt wpisany jest w młodość. Natomiast ważne jest, by dziecko ponosiło konsekwencje złego działania. – To drugi deficytowy obszar w wychowaniu – mówi Izabela Mikołajewska – Najczęstszy problem jest taki, że to matka bierze te konsekwencje na swoje barki, tuszuje, albo odrzuca i nie przyjmuje do wiadomości złego działania swojego dziecka. A dziecko musi, doświadczyć, że zrobiło coś złego, bo jeśli nie odczuje konsekwencji, nie będzie wiedziało. A jeśli mam go zawsze wybroni, to będzie miało zaburzony świat wartości. Wiele problemów w komunikacji na linii dorosły-dziecko zaczyna się w samej relacji między rodzicami: braku wzajemnego szacunku, konfliktach, podważaniu autorytetów. I tu, zauważa pedagog, należałoby rozpocząć pracę od samych rodziców.
Czas poświęcony
Dorośli, którzy biorą udział w warsztatach kompetencji wychowawczych, mówią często na koniec: to ideał, nie jestem w stanie go zrealizować, ale będę próbować. – To dobry znak – przyznaje Mikołajewska – bo świadczy o realnym i odpowiedzialnym podejściu do kwestii wychowywania. Jednym z zadań warsztatowych, które poleca rodzicom, jest prosta analiza swojej przeciętnej doby. Wystarczy rozpisać na kartce: ile godzin snu, ile pracy zawodowej, pracy w domu, odpoczynku, a ile czasu dla dzieci. Jeśli za mało, może trzeba to zmienić. – Bardzo ważny jest autentyczny czas poświęcony dziecku, nie taki „między reklamami”. Jak go wygospodarować? Każdy musi znaleźć własną receptę.
Aldona i Artur Wiśniewscy, kierujący dosłownie i w przenośni solidnym zespołem rodzinnym, podają swój sposób na wspólny czas rodziców i dzieci. – To ważne, by rozmawiać, to znaczy, że nie mieszkamy tylko ze sobą, ale jesteśmy razem. Wspaniałym sposobem na spędzanie czasu jest znalezienie wspólnych pasji. To mogą być różne zajęcia: sprzątanie, zakupy, gotowanie, sport, wspólna modlitwa, spacer. W naszym przypadku spędzamy razem dużo czasu, muzykując. Czujemy się ze sobą dobrze i lubimy ze sobą przebywać. To ogromna frajda być razem, a jednocześnie lekcja wychowawcza dla nas wszystkich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |