- Poczułam się uskrzydlona. Mam wrażenie, że przeżywam coś na kształt drugiej młodości, mimo że wkroczyłam w – nazwijmy to – wiek późniejszej dorosłości – mówi pani Helena.
Słuchacze gorzyckiego UTW uczestniczą w wykładach z literatury, zajęciach sportowych, manualnych, muzycznych czy teatralnych. – Spotykamy się w naszym gronie pięć razy w tygodniu i tylko weekendy mamy wolne – opowiada pani Krystyna. – U nas dla każdego znajdzie się coś miłego – wtrąca z uśmiechem pani Helena. – Ponieważ naszą podstawową ofertą są wykłady interdyscyplinarne. Dotyczą bardzo różnorodnej tematyki: medycyny, filozofii, psychologii, ochrony środowiska, religioznawstwa, chemii, geografii, historii, sztuki, prawa, literatury, a także, co istotne dla nas, osób nieco dojrzalszych, bezpieczeństwa i unikania zagrożeń, przestępstw, których głównymi ofiarami stają się ludzie starsi – uzupełnia prezes UTW.
Wykłady w tarnobrzeskim UTW prowadzą pracownicy naukowi miejscowej PWSZ, a także innych, renomowanych uczelni lubelskich, rzeszowskich, warszawskich, katowickich, zapewniających wysoki poziom merytoryczny, a jednocześnie przystępność formy. – Na dobre w pamięci zapadł mi wykład ks. dr. Stanisława Lisa, który pięknym, a zarazem prostym językiem przypomniał wielu z nas poglądy najwybitniejszych filozofów – mówi pani Helena. Częstymi gośćmi tarnobrzeskich słuchaczy są cenione, wybitne osobistości świata kultury, sztuki, nauki.
Warto wyjść z domu
– Gdyby nie namowy koleżanek, a zwłaszcza Krysi Frąszczak, to chyba nie zdecydowałabym się na udział w konkursie – mówi Maria Judejko. – I nie zdobyłabyś głównej nagrody – dodaje pani Krystyna. A tak pani Maria może pochwalić się, że jest laureatką ogólnopolskiego konkursu zorganizowanego przez Uniwersytet Śląski na pracę literacką „Magia książki”. Przed wieloma starszymi osobami Stowarzyszenia Uniwersytetów Trzeciego Wieku otwierają drogę do wspólnego spędzania wolnego czasu. Większość osób jest już na emeryturze, przez co mogą poświęcać się bez reszty kształceniu.– Nie siedzę w domu, patrząc bezmyślnie w telewizor, albo wyglądając przez okno, by kontrolować kto i o której wychodził, przychodził – mówi pani Helena. – Spotykam się z ludźmi, nie dziczeję, nie staję się odludkiem, nie popadam w marazm, tylko żyję! Żyję pełnią życia i nie czuję zupełnie swoich lat. Dlatego apeluję do „dojrzalszych” – wyjdźcie z domów, przełamcie się i zobaczcie, że mając nawet 60, 70 czy 90 lat nie trzeba rezygnować z przyjemności, jakie daje życie – dodaje. – Będąc na jednym z wyjazdów, poszłam na dancing, na którym bawiłam się tak doskonale, że wróciłam do hotelu dopiero po 2 w nocy, a rano świeża jak skowronek byłam już na wykładach – śmieje się Krystyna Gozdyra. Cóż, niejeden 20-latek mógłby pozazdrościć kondycji i wytrzymałości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |