– Wierzę w swoje możliwości, ale przede wszystkim wierzę w Boga. Jeżeli będzie niesprzyjająca pogoda, to znak, że po coś ona jest – mówi Kamil Sobol.
W 2010 r. polskie nekropolie na Ukrainie porządkowało 50 osób. W tym roku pojechało ich już 20 razy więcej!
Ludzie kupują samochody, żeby nie musieć poruszać się pieszo. On sprzedał samochód, aby móc na własnych nogach przebiec 2944 kilometry.
Kiedy wiemy, że od dziecka nigdy nie usłyszymy żadnego słowa, trudno poświęcić mu swe życie. A jednak warto.
Teresa i Kazimierz Jednorogowie od ćwierć wieku życie oddają niepełnosprawnym i ich rodzinom.
Ci z internatu mają coś więcej niż tylko licealną wiedzę – mają doświadczenie samodzielności i odpowiedzialności, a to dobry fundament dla dorosłego życia.
Na słynnych drogowych serpentynach zwanych „patelniami” motocykliści często igrają z życiem. Bywa, że przegrywają. Inni zaś jadą spokojnie i zgodnie z hasłem: „Pasja i Wiara”.
– Nie wchodzimy w rolę rodziców, tylko ich zastępujemy. Dla dzieci jesteśmy „ciocią” i „wujkiem”. Zawsze podkreślamy, że to rodzice dali im życie, i że to jest najcenniejszy dar – mówi Małgorzata Modzelewska.
Mimo chłodu i wiatru radosny pochód w obronie życie zgromadził w stolicy wiele osób, w tym licznie przybyłe rodziny z dziećmi.
Pożytki z misji mogą być bardzo niespodziewane. Heniek Hajzyk ze Świerklan pojechał do Tanzanii odwiedzić brata – misjonarza, a znalazł tam swoją przyszłą żonę.