O zabawie w „ganianego” z zakonnicami oraz współczesnych rycerzach, co przypominają o Bogu z Ryszardem Rynkowskim rozmawia Agata Puścikowska.
Nazwa tytułowa nie jest moja. Ale świetna. Prawda? Tak nazwał swoje krótkie pielgrzymowanie do oddalonego o kilkaset metrów sanktuarium znajomy zakonnik, saletyn. Bo gdy nie da się iść dwieście, trzysta kilometrów z modlitwą, warto pójść na minipielgrzymkę.
Niektórzy po dramatycznych wydarzeniach zamykają się w swoim świecie. Ona od 8. roku życia walczy o lepszy świat dla siebie i osób niepełnosprawnych.
Poznali się przez internet, a żeby dowiedzieć się o sobie więcej, poszli pieszo do Częstochowy. Choć listopadowa pogoda im nie sprzyjała.
– Moja mama jest ciężko chora, potrzebuje wózka inwalidzkiego. Ale to drogi nabytek. Dopiero tutaj trafiłam na wózek, na który mnie stać. Zapłaciłam 50 zł, ale gdybym mogła, dałabym więcej – mówi pani Krystyna z Rumi.
Chwilę przed tragiczną śmiercią Mariusza powiedzieli sobie „dziękuję” za dotychczasowe wspólne życie.
Uciekają od wojny, prześladowań politycznych i religijnych oraz biedy. W Polsce szukają lepszego życia.
Wszystkie bariery można zlikwidować. Z wyjątkiem niefrasobliwości ludzi.
„Tradycję przystępowania dzieci do Wczesnej Komunii Świętej trzeba pielęgnować i usilnie do niej zachęcać” – czytamy w uchwałach II Synodu.
A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Papież Jan Paweł II na Wielki Post 2004.