Jakiś czas temu młoda matka, a jednocześnie aktorka, wywołała poruszenie w eleganckiej restauracji.
Ciotki Dobrerady są pełne pomocowych chęci.
Dawniej w szkole, nawet jeśli rodzina nie do końca była wydolna wychowawczo, doskonale wychowawczo radzili sobie z nimi... nauczyciele.
Zasady przyjmowane rozumowo i spokojnie, choć oczywiście również z dozą krytycyzmu, jeszcze nikogo nie zabiły.
Gdy syn umiera, matka stoi obok. Potem patrzą w jednym kierunku i… to jest szczęśliwa opowieść.
Czy naprawdę nie ma nic pomiędzy pstrokatym i wyzywającym byle czym a mundurkami z tarczą? Otóż „trzecia ubraniowa droga” istnieje.
Rodzice nie robią wystarczająco wiele, aby swoim dzieciom przekazać wiarę.
Zobaczysz to, co było, co jest, ale i co będzie. Dużo wyraźniej.
Nie wolno pozostawać obojętnymi. Nie wolno bać się i odrzucać chorych.
Ratowała dzieci romskie, żydowskie, polskie, ale i niemieckie. W każdym widziała dobro.