Mają po 20, 30, 40 lat i poczucie, że wreszcie żyją. Przez siedem godzin dziennie stoją przy wolno przesuwającej się taśmie, wybierając z niej szkło, plastik, kartony. Nudne? Ależ skąd. Brudne? Może trochę… Ale jakie ważne!
W czasach polskiej transformacji sytuacja rodzin wielodzietnych pogorszyła się trzykrotnie w zakresie materialnym, a wielodzietność bardzo często kojarzona jest tu z patologią – mówiła Teresa Kapela, wiceprezes Związku Dużych Rodzin „Trzy plus” podczas dzisiejszego wystąpienia w ramach Duszpasterskich Wykładów Akademickich na KUL. Odbywają się one pod hasłem: „Czas rodziny, czas nadziei”.
– W ciągu naszego życia świat zmienił się nie do poznania, dlatego mamy wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia. Zwłaszcza młodym ludziom – mówi Jadwiga Rymarczyk.
Nie ma słowa określającego matkę, która utraciła dziecko. Ale problem jest.
– Nieważne były niewygody i trudy podróży, bo wiedzieliśmy, że wracamy do ojczyzny – mówi pan Piotr, uchodźca z Donbasu, i dyskretnie ociera łzę.
Kula trafiła ją w kark, ale nie zabiła. Wanda Lurie upadła. Pod stosem ciał leżała trzy dni, aż poruszyło się dziecko, które nosiła pod sercem. To ono dało jej siłę, by przeżyć. 15 dni później warszawska Niobe urodziła Mścisława.
Matka śpiąca pod łóżkiem dziecka. Ojciec przeganiany z oddziału. Czy takie obrazki to standard na polskich oddziałach pediatrycznych?
"Małżeństwo i rodzina oczami młodych w kontekście wyzwań współczesności" - to temat Ogólnopolskiego Sympozjum Naukowego Studentów Nauk o Rodzinie i ich Mentorów, które odbyło się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II w Lublinie.