Wspólne robienie pisanek to pisanie rodzinnego dobra.
Jakiś czas temu obejrzałam fragment programu na temat perfekcji w prowadzeniu domu. Wytrzymałam całe pięć minut, parsknęłam, wzruszyłam ramionami.
W kilka godzin z wydmuszek budują konstrukcję, którą przed północą zawieszają nad drogą.
W miłości Boga i siebie nawzajem pomaga im gdakanie kur, wiejący wiatr, zapach ziemi i praca.
O powołaniu do służby chorym, wierze, która pomaga w chwilach trudnych, i odnajdowaniu w cierpiących tego, co dobre, mówi Bożena Malecka, pielęgniarka oddziałowa w gdyńskim Centrum Pomocowym Caritas im. św. ojca Pio.
– Lała się woda. Myślałam, że na ołtarzu pękł wazon z kwiatami. A to małżonkowie odnawiali przysięgę małżeńską. Ona miała spuszczoną głowę, zza ołtarza świeciło słońce i łzy, padając na dywan, spowodowały prawdziwy „deszcz szczęścia” – mówi Teresa Malicka, która z mężem Eugeniuszem od 37 lat prowadzi rekolekcje dla małżeństw i kursy dla narzeczonych metodą dialogową.