Niewielka społeczność szkolna jest jak rodzina, w której wszyscy dobrze się znają. O anonimowości nie może być mowy.
Kiedyś nad dziecięcym łóżkiem wisiał Anioł Stróż. Teraz obok leży laleczka. W trumience.
Czy kiedyś będzie w Polsce tak, że w niedzielę nikt nie będzie musiał pracować?
Proces dekonstrukcji nauczania w Polskiej szkole stał się faktem. Nowy system kształtuje człowieka bez charakteru. Coraz więcej środowisk zauważa potrzebę przeciwstawienia się temu procesowi.
– Czasami, zamiast jechać do siebie, do Serbii, wolę pojechać do rodzin w podbolesławieckich wsiach. Tam czuję się jak w domu – mówi dr Gordana Durdev-Małkiewicz, która od sześciu lat prowadzi tam badania językowe.
- Od zawsze byliśmy społecznikami, których praca dla innych nakręcała. A gdy dotyczy ona młodzieży, wchodzimy w to na maksa - mówi Marek Kozłowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Młodzieży „Brama”.
Sytuacja z konklawe i pierwszymi dniami pontyfikatu pokazała, że o Kościele mogą się wypowiadać wszyscy. I dosłownie wszyscy na wszystkim się znają.
To miał być żart, a działają już cztery lata. Grupa „Z przypadku” pokazuje kolejnym dzieciom świat bajek.
Pojęcie „dobrego ojca” ma dla chrześcijaństwa fundamentalne znaczenie. Wydaje się, że obecne kryzysy wiary i rodziny są po części pochodną dewaluacji pojęcia ojcostwa.
- Obudziłem się jak zwykle - opowiada Michał Szczypka z Czechowic-Dziedzic. - Pobiegłem na autobus do Bielska o 6.30. Po drodze dzwoni mama i pyta, gdzie jestem. Mówię: jak zwykle, do szkoły jadę! Słyszę: "Synu, ale dziś sobota...".