Niewielka społeczność szkolna jest jak rodzina, w której wszyscy dobrze się znają. O anonimowości nie może być mowy.
W Nowakach, w gminie Pakosławice, kilka kilometrów od Nysy, od 2007 r. działa Publiczna Szkoła Podstawowa Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich, które w całej Polsce prowadzi ponad 100 placówek. Wszystkie je łączy wspólny cel, którym jest troska o integralny rozwój osobowy dzieci i młodzieży. Zadaniem grona pedagogicznego jest nie tylko kształcenie, przekazywanie wiedzy, ale przede wszystkim wychowywanie w duchu chrześcijańskim.
Najważniejszy jest uczeń
Niewielka społeczność szkolna jest jak rodzina, w której wszyscy dobrze się znają. W klasach liczących po kilkoro uczniów o anonimowości nie może być mowy. – Podczas lekcji mogę bez trudu dostrzec, które dziecko ma gorszy dzień – zaznacza Marzena Konopka-Wilczek. – Możemy pomóc każdej rodzinie, każdemu dziecku. Nie patrzymy na klasę jako na całość, ale na każdego z uczniów oddzielnie – zapewniają nauczyciele. Dorota Swancarz, jedna z mam, przyznaje, że dzieciom wychodzi to na dobre, bo wiedzą, że muszą być przygotowane do lekcji. – Rozwijamy zainteresowania uczniów w kołach przedmiotowych, a także oferujemy zajęcia wyrównawcze – mówi Bogusława Stępniowska, dyrektorka placówki. Nauczanie jest jednozmianowe, każdego roku odbywają się wycieczki, uczniowie uczestniczą w zawodach sportowych i rozmaitych konkursach.
Nauka i wiara
Szkoła w Nowakach, jak podkreśla Bogusława Stępniowska, stoi na skale. Fizycznie, bo na wzniesieniu, ale i duchowo, bo jest mocno oparta na Chrystusie. Każdego dnia po pierwszej lekcji uczniowie i nauczyciele zbierają się w holu na wspólnej modlitwie, w południe odmawiają „Anioł Pański”. Natomiast w Adwencie i Wielkim Poście odbywają się 3-dniowe rekolekcje. Szkoła w Nowakach, zawierzona Maryi Niepokalanej, to w powiecie nyskim jedyna katolicka szkoła podstawowa, która jest placówką publiczną.– Przyjmujemy dzieci nie tylko z Nowak, ale również z innych miejscowości, a każdy z uczniów ma zapewniony bezpłatny dowóz – wyjaśnia Bogusława Stępniowska. Dzieci są odbierane sprzed domu i po lekcjach do domu odwożone, nawet jeśli z danej miejscowości jest tylko jeden uczeń. A odkąd na piętrze szkolnego budynku prowadzone jest Przedszkole SPSK, codziennie dowożone są również przedszkolaki.
Początki nie były łatwe
Gdy w 2007 r. rodzice dowiedzieli się o zamiarze zamknięcia przez wójta dotychczas istniejącej szkoły, wzięli sprawy w swoje ręce. Czasu było niewiele, bo początek roku szkolnego zbliżał się wielkimi krokami. – Chciałyśmy, żeby nasze dzieci nie musiały jeździć gdzie indziej do szkoły – mówią wprost Dorota Szwancarz i Barbara Cygoń, które robiły wszystko, by szkoła w Nowakach przetrwała. Pomocą okazała się wskazówka, by skontaktować się ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Szkół Katolickich. – Od tego momentu wszystko potoczyło się bardzo szybko – wspomina Barbara Cygoń. Stowarzyszenie się zgodziło. Gmina użyczyła budynku. Pierwsi nauczyciele zostali zatrudnieni, a był już wrzesień. – Nasza szkoła powstawała od podstaw. Stowarzyszenie finansowało remont i wyposażenie nowej placówki – opowiada Marzena Konopka-Wilczek, pierwsza dyrektorka. W pracach porządkowych pomagali rodzice, bo początkowo nie było to miejsce przyjazne dla dzieci. Dziś jest całkiem inaczej. Ciepłe, przestronne sale lekcyjne są bardzo dobrze wyposażone. Jest biblioteka i wiele nowych sprzętów sportowych. Na remont czeka jeszcze korytarz. – Tak naprawdę brakuje nam jedynie sali gimnastycznej – mówi Bogusława Stępniowska, podkreślając, że prowadzona szkoła jest nie tylko miejscem zdobywania wiedzy, ale także ośrodkiem kultury, który integruje społeczność wsi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |