Kiedy jego mercedes wylądował na drzewie, był 26 kwietnia 1991. Właśnie tego dnia miał miejsce jego chrzest.
Leżąc na szpitalnym łóżku, zaczęła obserwować ruchy dziecka, wsłuchiwać się w bicie serca. Powoli przekonywała się, że w jej brzuchu nie rośnie „coś”, ale Piotruś.
Uciec od awantur, koszmaru, nieprzespanych nocy i znaleźć prawdziwy dom - to marzenie Beaty udało się spełnić. Dziś sama realizuje kolejne.
Wspólnota założona przez ks. Mirosława Toszę nazywa się „Betlejem”. Bezdomny Jezus spotyka się tu z bezdomnymi.
Śpią u rodziców, wynajmują mieszkania, a nawet pojedyncze pokoje. Ponad połowa młodych małżeństw nie ma własnego M.
Zdarza się, że trafiają tu z jednym tobołkiem, wielkim brzuchem i brakiem nadziei na cokolwiek. W bezpiecznym schronisku uczą się, jak samodzielnie i normalnie żyć.
Polska ekscytuje się pierwszym transseksualnym członkiem Sejmu. A Amerykanin Walt Heyer opowiada, co przeszedł, żyjąc najpierw jako mężczyzna, potem kobieta, a potem znowu mężczyzna.
Tych gości nikt nie chce – za bardzo komplikują życie. Trafiają więc do „umieralni”, gdzie… miłość smakuje jeszcze bardziej.
Był pilotem w czasie wojny. Przeżył Niemców, przeżył bolszewików – nie przeżył wnuka, który wygonił go z domu. Znalazł swoje miejsce i zrozumienie w schronisku.
Spośród 4 milionów włoskich ojców będących w separacji 800 tysięcy z nich boryka się z poważnymi problemami finansowymi lub żyje w ubóstwie - takie dane podaje Caritas. Także Kościół przyłączył się do inicjatyw pomocy oferując bezdomnym ojcom dach nad głową.