Trochę to przykre, że wielu uczniów i nauczycieli czeka na wrzesień z dużym stresem i pewną niechęcią.
Mogliby po pracy chodzić na piwo, ale oni wolą do przyparafialnej salki w Kobyłce. Zamiast upajać się napojem z puszki, wolą trzeźwo spojrzeć na swoje życie. I modlić się: za siebie i swoje rodziny.
To samo przeszedłem i dałem radę. Weź się w garść, dasz radę – czy aby na pewno?
– Nastawiona byłam trochę sceptycznie, bo jak pomysł jednej osoby mógłby cokolwiek zmienić? – mówi Judyta Bork, inicjatorka akcji na rzecz hospicjum w Gdyni.