– Kto się boi widoku krwi, niech lepiej odwróci wzrok – krzyczy ze sceny młoda kobieta w białym fartuchu. Właśnie udało się pokroić Patrycję! – dodaje z satysfakcją.
Tylko oni potrafią kilkaset metrów na ziemią pisać białe lub kolorowe znaki na tle niebieskiego nieba, używając dymu zamiast atramentu, a samolotów zamiast pióra.
Przystają w bramach praskich podwórek i rozkładają mobilną szkołę z nadzieją, że dzieci nie podzielą losu rówieśników: nie skończą na marginesie, nie będą miały kuratorów, nie pójdą do więzienia
Mimo że jedni wolniej myślą, inni dłużej pracują, odczuwają tak samo i tak samo potrzebują miłości. Przez ostatnie siedem dni przypominano o ich potrzebach i prawach.