Podglądamy rodziny przyjaciół, krewnych i przyswajamy od nich to, co uważamy za najlepsze. Sprawdzone rozwiązania przenosimy do swoich rodzin. Dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych mają z tym problem.
Normalny dom znają co najwyżej z filmów i książek. To jednak w żaden sposób nie ułatwia wejścia w dorosłość. Jedyna szansa na wyrwanie się z kręgu bidula to zaprzyjaźnione rodziny.
Fundacja L’Arche zorganizowała w zakończonym właśnie roku szkolnym ponad 130 przedstawień kukiełkowych, których celem jest nauka tolerancji.
Ta adhortacja jest pełna Jezusa. Pokazuje, jak ważne jest dla młodego człowieka spotkanie ze Zbawicielem.
Kiedy mieli spotkać się po raz pierwszy, nie wiadomo, kto bał się bardziej. Krystian, który chował się za firanką, czy Agnieszka z Jarkiem, którzy chcieli się z nim zaprzyjaźnić.
Co robić, byśmy jako rodzice nie bali się tzw. grupy rówieśniczej, która staje się z roku na rok dla nastolatka coraz bardziej ważna?
Wspólnota Przyjaciele Oblubieńca uruchomiła linię telefoniczną dla małżonków w kryzysie. W rozwiązywaniu problemów pomogą Dorota i Artur Lewtakowie.
Nawet jeśli niewiele widzisz, gdy uchwycisz mocno dłoń przyjaciela i dasz się porwać melodii, nie upadniesz. I zatańczysz! Choćby najtrudniejszy taniec.
Do Boga zwracasz się jak do… przyjaciela. A z tego przywileju wynika wiele pozytywów zwanych błogosławieństwami. Tylko trzeba zacząć.
Po spotkaniu z Małgorzatą Więczkowską powiedziałam mojej 3-letniej córce, że jej kotek Hello Kitty nie jest chyba przyjacielem Pana Jezusa. Usłyszałam: „to wyrzućmy go do śmieci”.