Nowoczesne gospodarstwo Rafała Stachury produkuje dziennie 22 tys. litrów mleka, które trafia do lubelskich mleczarni, a potem na nasze stoły w postaci serów, kefirów i jogurtów.
– Usiądźmy na ławce i popatrzmy na gołębie – poprosiła Jesień. Rezolutna Wiosna usiadła na moment. Ale zaraz pobiegła do sklepu po dwie bułki. Wróciła. I zrozumiała Jesień.
Ciało może być źródłem błogosławieństwa lub przekleństwa. To zależy od człowieka.
Ręce ma jak łapy. Ze dwa razy większe niż jego koleżanki położne. Bierze tymi łapami noworodka, karmi, kąpie, ubiera. A pogląd, że położnictwo to strefa tylko dla kobiet pęka wtedy jak bańka mydlana.
Chyba odeszła już do lamusa istniejąca jeszcze całkiem niedawno forma spędzania wolnego czasu, gdy rodzina zabierała koce, prowiant i wyruszała nad rzekę lub pobliski zalew wodny, by wspólnie spędzić wolne popołudnie.
O mądrym reformowaniu szkoły z dr. Jerzym Lackowskim rozmawia Piotr Legutko.
Niemal każdy, kto pierwszy raz udał się z wędką nad rzekę czy jezioro, marzył o złowieniu dużej ryby. Jednak dla wielu wędkarstwo to nie tylko sposób na odpoczynek i relaks, ale także życiowa pasja niosąca wiele emocji.
Każdego lata przyjeżdżają nad wodę tysiące ludzi, którzy pragną przepłynąć choć kawałek rzeki. I zawsze wyjeżdżają zachwyceni.
Spędził w przestworzach ponad 500 godzin. I twierdzi, że tego uczucia nie da się opisać.
Robią to, co lubią. Wychowują czwórkę dzieci i wystarcza im na godne życie. Mieszkają na wsi, ale w ciągu roku spotykają tylu ludzi, że mógłby im pozazdrościć mieszkaniec wielkiego miasta. Kim są ci wybrańcy?