– Chodzi o tworzenie nowej kultury, nowego człowieka, przeciwstawianie się terrorowi picia. Któż z nas nie słyszał: „Co ty? Nie wypijesz? Chory jesteś, do sekty się zapisałeś?” – mówi pan Krzysztof.
– Nie zapomnę tej drogi do Białegostoku. Tym razem po USG doktor powiedział: „Udało się nam”. Wiele lat marzyłam o tym, żeby to usłyszeć – mówi Agnieszka.
Członkowie KWC nie tylko nie piją alkoholu, ale też nie częstują nim i nie wydają na niego pieniędzy.