Mówią, że spotkanie czarnego Łobuza, siwej Basi, małej Brydży i ślepej Dory z tą trzydziestką to sprawka Alberta. Świętego Alberta. Mówią, że pracował nad nimi dwa lata.
Kiedyś powiedzieli nauczycielowi, że w dzisiejszych czasach książki przestały przemawiać do młodzieży. Dlatego czas na filmy.
Jest świdniczanką od urodzenia, która wie, jaką cenę płaci się za spełnienie marzeń. Ale wie też, że warto.