Wiadomo – dla dzieci najważniejsze jest morze. Niełatwo namówić je do obowiązków. Żeby, na przykład, poczytały Biblię. Jednak wystarczy znaleźć odpowiedni sposób.
Przed prezbiterium ustawiono czterdzieści szopek. Tyle zgłoszono do konkursu, który odbył się w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej w Olsztynie. - Kiedy się robi szopkę, to się czuje, że zbliżają się święta - podkreśla Ola.
W parafiach diecezji powstają kaplice i miejsca, gdzie dzieci mogą z rodzicami przeżywać Msze św. Kilka stolików do zabawy, półki z misiami, a w tle telebim. Ale czy to jeszcze jest kościół?
Gdyby nie mama, proboszcz i stypendyści, mógłby nie być w tym miejscu, w którym dziś jest. A tak student z niewielkiej wsi może konsekwentnie realizować swoje życiowe pasje i marzenia.
Pomnik dzieci utraconych stanął na cmentarzu w Baboszewie. Jego projektowi od początku towarzyszyła idea zawarcia w nim dwóch postaci: anioła stróża i dziecka. Przygotowania do jego postawienia trwały nieco ponad pół roku. Pomnik poświęcony został dokładnie 1 czerwca na cmentarzu.
O powierzaniu swoich spraw specjalistom, wykorzystywaniu własnych talentów i wolontariacie będącym podziękowaniem Bogu z radcą prawnym Andrzejem Prószyńskim rozmawia Łukasz Czechyra.
– Ktoś musiał zwrócić uwagę na osoby starsze, dostrzec ich potrzeby – mówią członkowie grupy, która powstała przed rokiem.
Mogliby po pracy chodzić na piwo, ale oni wolą do przyparafialnej salki w Kobyłce. Zamiast upajać się napojem z puszki, wolą trzeźwo spojrzeć na swoje życie. I modlić się: za siebie i swoje rodziny.
Dla nich co roku to ważne zadanie do spełnienia, wyzwanie, któremu trzeba podołać, a dopiero na końcu nagroda, na którą trzeba zasłużyć.
Alojzy poznał język polski, Piotr przełamywał strach, a Daniel dowiedział się, jak patrzeć na życie.