Tym razem na koszalińskim cmentarzu komunalnym pochowano ciała dzieci z Koszalina i Kołobrzegu, które zmarły w wyniku poronienia.
W tym czasie należy zwolnić, skupić się na modlitwie i wspomnieniach oraz przeżywać misterium śmierci i zmartwychwstania. Szczerze, bez lęku i wstydu, że ktoś zobaczy łzy albo usłyszy szept pacierza.
Pacjenci mówią, że sami aniołowie trzymają ich tu za rękę i dodają im sił, a gdy przychodzi kres życia, spoglądają w oczy i mówią: „Żegnaj” albo „Do zobaczenia”...
Niegdyś był podmiejską oazą, stworzoną z woli hojnych dobroczyńców dla osób starych i chorych. Za komuny - umieralnią, gdzie stłaczano dwukrotnie więcej ludzi niż dawniej. Teraz znów stał się prawdziwym domem.